wtorek, 28 maja 2013

Koniec konkursu ;)

Dziękujemy Wam bardzo za pomoc ;)
W sumie mamy 13 głosów. Zobaczymy co z tym będzie dalej.
A oto całość okładki:

piątek, 24 maja 2013

Odsłona trzecia !!!! :)


Coraz więcej podpowiedzi

i coraz mniej czasu


Oto kolejna, już trzecia odsłona książki

Zgadujcie, jaki może mieć ona tytuł ? ;)




czwartek, 23 maja 2013

Odsłona druga!!!!!

Dzisiaj kolejna odsłona....

Zachęcamy do brania udziału w rozkminania ;)

Co to jest za książka?

Komentujcie ,a będzie Wam dane...



środa, 22 maja 2013

Konkurs z Fabryką Słów!

Kochani ,

Fabryka Słów przygotowała prostą i przyjemną zabawę dla blogów ,które z nimi współpracują. Ostatnio udało Nam się dołączyć do tego grona ,więc i my chcemy wziąć w niej udział. 
Zasady są proste:
  • Od (dzisiaj) 22 maja do (poniedziałku) 27 maja będziemy umieszczały notki konkursowe.
  • Waszym zadaniem jest odgadnąć tytuł książki ,której fragment okładki będzie w danym poście.
  • Im większa ilość poprawnych odpowiedzi pod danym postem ,tym większe mamy szanse ,by wygrać pakiet książek niespodzianek!! Na razie nie wiadomo jakie to będą książki ,ani zasadniczo ile ich będzie. Jeżeli (odpukać w niemalowane) uda Nam się je wygrać to zrobimy u Nas małe losowanie i się nimi podzielimy. Bez obaw ;)
Zostaje Nam tylko prosić Was o duuuużą aktywność. 
Każdy komentarz na wagę złota!!!!
Zapraszamy serdecznie i wierzymy w Waszą życzliwość!!!

Oto pierwszy fragment okładki:


CZAS START!!!!!!

sobota, 18 maja 2013

"Nie rób mi tego" - Piotr Kołodziejczak



Strony: 160
Źródło: egzemplarz recenzencki 

Czy zadawaliście sobie kiedyś pytanie, kiedy następuje odpowiedni moment na zmiany? Czy jest taka pora, kiedy zrobienie czegoś nowego, zmienienie biegu wydarzeń jest rzeczą naturalną? Wiele czynników sprawia, że mamy ochotę zrobić coś,  co wprowadzi w nasze życie nowy nurt, nowe przeżycia. Ja np kilka razy w ciągu roku, spontanicznie, idę do salonu fryzjerskiego ściąć włosy, oczywiście na bardzo krótko. :) Ponieważ czuję, że tego na daną chwilę potrzebuję, aby wyzbyć się monotonii i znudzenia. Główna bohaterka książki "Nie rób mi tego" czuje, że musi podjąć jakieś poważne decyzje. A więc zrywa ze swoim chłopakiem i chce kupić bilet by wyrwać się z tego miasteczka.. ale nie, nie. To nie takie proste.

Od pierwszych stron panuje w książce atmosfera pewnego napięcia i już wdrożonych w życie zmian, co jest intrygujące. Jednakże napisana została z niezwykłą delikatnością, można by powiedzieć ostrożnością. Jeśli miałabym użyć tutaj porównania, to kojarzy mi się z symfonią graną na pianinie - spokojnie i stonowanie - z dystansem a jednak zaangażowaniem, wolno tak aby każdy zrozumiał jego przesłanie. Taki zabieg był potrzebny, bo nie  jest to książka o dziewczynie jakich wiele, o zwykłej egzystencji gdzieś na ziemi czy o przygodach grupki nastolatków. To smutna historia, o odwadze jaką trzeba mieć, aby odmienić swój los.

Aneta, dziewczyna o wielkiej sile determinacji i wrażliwości, wiedzie spokojne życie z babcią. Mieszkają razem, mimo, że jeszcze kilka lat temu nie były w dobrych stosunkach. Aneta ma chłopaka, którego kocha. Nieodgadnioną i zwariowaną przyjaciółkę. Mieszka w lekko wyidealizowanym mieście. Już z początku czułam, że żyje im się tam za dobrze. Do każdej sprawy podchodzili z jakąś dziwną rezerwą, ze stoickim spokojem, czego, jak dobrze wiemy, w normalnym świecie nie stosujemy zbyt często. W każdym razie, Aneta chce wyjechać z miasteczka, aby dokończyć studia. Przerwała je, ze względu na wypadek. No własnie, to był ten punkt zwrotny w jej życiu. Tak jak to pamięta, po rehabilitacji przyjechała tutaj, do babci. A teraz czuje się gotowa, by wrócić do normalnego trybu życia. Już podjęła decyzję. Musi wyjechać. Tylko przed podróżą, powinna się o czymś dowiedzieć, a to może zaważyć na jej decyzji. Każda z bliskich jej osób ma jej teraz coś do przekazania. Jest to swoistego rodzaju misja dla każdego z nich. Sądzę, że to pewna symbolika, każda z tych postaci przekazuje Anecie różne wartości. Tak aby nasza bohaterka, była w pełni ukształtowaną osobą, która jest w stanie decydować o swoim dalszym bycie. That's not easy. Zdaje się, iż wszystko jest dopasowane do naszej Anetki, choć ona najwyraźniej nie zdaje sobie z tego sprawy. Do czasu. 

Jest w tej książce wiele elementów, które mi się podobają. Między innymi prostota i delikatność jaką służy się autor, Piotr Kołodziejczak. Oraz niewątpliwe przesłanie jakie niesie ta książka. Aby wczuć się w klimat tej historii należy mieć wrażliwość i empatię. Wiele osób ma zwyczaj krytykowania książek 'ot tak'. Ja uważam, że to, iż jej twórcą jest Polak a nie Brytyjczyk czy Amerykanin oraz ma tylko 160 stron jest jej atutem. Przyznam, że okładka wyjątkowo nie trafia w me gusta, może nawet wygląda odrobinę tandetnie. Jednak pod tą zniechęcającą skorupą kryje się nienagannie napisana, poruszająca opowieść.

Moja opinia jest obiektywna, tak uważam. Ponieważ nie mam w zwyczaju słodzić byle mieć z tego korzyści. Tak wiec, to co teraz napiszę jest odpowiednim dobraniem słów w rzetelnej oprawie: Nie poczułam zbyt wielkich emocji czytając "Nie rób mi tego", jednak niezauważalnie poruszyła ona moje serce. Dodała mi ona nadziei i sił, a zarazem jest dowodem, że nie trzeba rozwiniętych opisów miejsc czy porywającej akcji, aby czytelnik był w pełni zadowolony. 


Moja ocena: 4+/6

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu: 


piątek, 17 maja 2013

Zapowiedź: "Opiekunka Grobów" - Melissy Marr






W niezwykle spokojnym miasteczku Claysville dochodzi do brutalnego morderstwa. Maylene Barrow, kobieta pielęgnująca wszystkie cmentarze w mieście, zostaje znaleziona we własnej kuchni w kałuży krwi. Ale szeryf nie przeprowadza śledztwa. 



Do Claysville przybywa Rebeka, przybrana wnuczka Maylene. Z lotniska odbiera ją Byron, syn przedsiębiorcy pogrzebowego, zakochany w niej bez pamięci. Obydwoje mają za sobą osiem lat życia poza miasteczkiem, unikania siebie i rozmów o wzajemnej miłości, obydwoje też odczuwają niezrozumiałą ulgę, wkraczając w granice Claysville. 


Wydarzenia przyspieszają, zdarzają się kolejne brutalne napaści, a Rebeka i Byron zaczynają odkrywać, że ich miasteczko rządzone jest w myśl dość niezwykłych zasad. Dowiadują się też, że dziedzicznie przypadają im obojgu bardzo ważne funkcje, zapisane w dziwacznym kontrakcie sprzed 300 lat. Ona musi przejąć po zmarłej babci funkcję Opiekunki Grobów, a on - po ojcu - rolę Grabarza i jej opiekuna. Spokój i bezpieczeństwo Claysville zależą od tego, czy ta para wypełni swe role starannie. 


"Opiekunka Grobów" to romantyczny horror albo romans z elementami grozy w tle. Para głównych bohaterów musi odpowiedzieć sobie na fundamentalne pytanie: czy kochają się, bo tak za nich ustalono, czy też ich miłość jest autentyczna i pomoże im w misji utrzymania ładu w świecie zmarłych. 


Nikt tak nie kreuje światów, jak Melissa Marr. 
Charlaine Harris 


Marr serwuje ekscentryczne dark fantasy ukształtowane wokół tematów przeznaczenia, wolnej woli i zombie... Dobrze nakreśleni bohaterowie i ich burzliwe relacje sprawiają, że opowieść tętni własnym życiem. 
Publishers Weekly


Moim zdaniem brzmi interesująco ,a Waszym?

wtorek, 14 maja 2013

"Głos serca" - Jodi Picoult

"Głos serca" - Jodi Picoult



Źródło: allegro (15zł)
Strony: 556

"Jane zawsze żyła w cudzym cieniu. Od nieszczęśliwego dzieciństwa ucieka w małżeństwo z biologiem ,Olivierem Jonesem. Szybko okazuje się ,że ważniejsza od niej jest dla męża kariera ,lecz Jane i to potrafi znieść. Dopiero gdy uświadamia sobie ,że również ich córka ,Rebeka ,jest dla Oliviera mało istotna ,rodzi się w niej bunt. Pewnego dnia zostawia męża i razem z córką wyrusza z San Diego do Massachusetts. Oliver ,który z pasją tropi humbaki w głębinach oceanów ,chce odszukać żonę i córkę. Jeśli ma tego dokonać ,będzie musiał nauczyć się patrzeć na świat ,a także na siebie ,innymi oczami."



Jak to się mówi: "pierwsze koty za płoty!". Kiedy dowiedziałam się ,że "Głos serca" jest debiutancką powieścią Jodi Picoult - przeraziłam się!!! Czy ta przejmująca książka mogła powstać jako pierwsza? Dla mnie to niemożliwe. ;)



„Nie mogę mieć tego,czego ty nie możesz mieć. Powstałaś za sprawą mojego życia i właśnie dlatego moje losy zależą od ciebie.”




Większość znajomości nawiązujemy przez przypadek. Decyduje miejsce w jakie się udamy ,niekiedy nawet spojrzenie jakim obdarzymy nieznajomych. Przenieśmy się do czasów ,kiedy nie było jeszcze Spotted...
Jak zwrócić uwagę chłopaka ,który się nam spodobał?
Na to pytanie musiała sobie odpowiedzieć Jane ,która w pewien słoneczny dzień ujrzała przystojnego Olivera.




Po prostu "przez przypadek' upuściła swój portfel do wody. Oliver oczywiście jak przystało na szarmanckiego faceta ,rzucił się jej na ratunek. Na pewno większości z Was to spotkanie może wydawać się bardzo romantyczne ,ale nie zdajecie sobie jeszcze sprawy z tego co się między nimi wydarzy...


Na początku jak zawsze. Typowa sielanka. Spotykają się nieustannie ,są w siebie wpatrzeni. Mijają miesiące ,a Jane robi się coraz bardziej szczęśliwa. Po pewnym czasie Oliver jej się oświadcza. Ślub. Narodziny dziecka. Na tym kończy się już ich wielkie szczęście.

Kobieta zaczyna sobie uświadamiać ,że coś z ich związkiem jest nie tak. Jej mąż całym sobą poświęca się pracy. Nie ma go wtedy kiedy jest to niezbędne. Jane może liczyć tylko na siebie. 


Jednego dnia następuje przełom. Zaczynają się kłócić. On ją obraża ,podnosi na nią rękę ,chociaż wie o jej traumatycznym dzieciństwie. Jane pod wpływem impulsu zabiera córkę i wraca w rodzinne strony. Nie spodziewa się ,że jej mąż zagrozi jej sprawą w sądzie za uprowadzenie jego córki. Kobieta wsadza Rebekę w najbliższy samolot i....jej córka cudem przeżywa jego rozbicie się. Historia lubi się powtarzać. Kilkanaście lat później dzieje się coś podobnego z tym ,że dziewczyny wyjeżdżają na dobre. Przynajmniej tak twierdzą... Mają plan ,aby udać się do brata Jane -Joley`a ,który pracuje w sadzie w Massachusetts. Droga innym wydaje się prosta ,ale jest jedno "ale" !! Muszą przemieszczać się w taki sposób ,aby Oliver ich nie odszukał i nie zmusił do powrotu do domu. Podążają chaotycznie według instrukcji zawartych w listach jakie przygotował dla nich Joley...

Co przyniesie im podróż?

Czy usłyszą wreszcie głos serca?


Po przyjeździe do brata Jane odetchnęła pełną piersią. Razem z córką zatrzymały się u szefa Joleya -Sama. Ich znajomość przebiegała dosyć burzliwie ,ale każda ze stron dzięki niej coś zyskała. Jane nauczyła się wiele o naturze ,spontaniczności ,a Sam stał się bardziej ludzki i nie skrywał się już za fasadą milczenia. Oboje odkryli ,że nie warto kierować się uprzedzeniami co do pochodzenia czy zatrudnienia. O mały włos by się przez to bliżej nie poznali. Jak zwykle jednak Oliver pojawia się w nieodpowiednim momencie. Niszczy w ten sposób miłość Jane do Sama oraz fascynację Rebeki i Hadleya.

Jak to się zakończy?

Gdzie zamieszka Jane i Rebeka?

Co kierowało przez tyle lat Joleyem?




Początkowo nie widziałam w tym większego sensu ,ale z biegiem stron wszystko stawało się dla mnie coraz bardziej jasne. Opisane przez Picoult przygody były chwilami niesamowicie zabawne ,a za razem wzruszające. Dzięki nim zbliżałam się do głównych bohaterek. W czasach kiedy większość nastolatek drze koty ze swoimi rodzicami ,to była dla mnie miła odmiana. Opisy mijanych przez nie krajobrazów zasługują na wielkie wyróżnienie. Za ich sprawą mogłam nie ruszając się z mojego łóżka zwiedzić wiele ciekawych i pięknych miejsc. Chwilami przerywałam czytanie ,aby zamknąć oczy i pomyśleć o tym czy w moim przypadku ta podróż zdałaby egzamin. Czy ja i moja mama dałybyśmy radę przebrnąć przez to co Jane i Rebeka? Czytając książki tej autorki zawsze wyobrażam sobie jak ja bym się w danej sytuacji zachowała lub jakie konsekwencje niosą za sobą takie lub inne zachowania.


"Głos serca" skłania do zastanowienia się nad sobą. Jest to doskonała lektura dla wszystkich grup wiekowych ,ponieważ zawiera tak wiele wątków i metafor ,że na pewno każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Czytelnik oczekujący :dużej dozy dramatyzmu ,miłości (zarówno tej dojrzałej jak i młodzieńczej),trudnych decyzji oraz przede wszystkim walki o samego siebie -na pewno nie będzie zawiedziony.



Osoby ,które czytały wcześniejsze notki o książkach Picoult nie będą zdziwione kiedy przypomnę co najbardziej cenię w jej twórczości. Uwielbiam to ,że wszystko jest pokazane z wielu punktów widzenia i nie jest to zagmatwane ,a wręcz przeciwnie. Podpisy nad każdym rozdziałem REBEKA ,OLIVER lub JANE bardzo ułatwiły mi czytanie tej książki.



Zawsze staram się być obiektywna wobec postaci książkowych. Tym razem mi się to nie do końca udało. Od początku wiedziałam ,że jest coś nie tak z Oliverem. Ten facet jest dla mnie kompletnym zerem ,które nie zasługuje na tak wspaniałe kobiety jakimi są Jane i Rebeka. Wszytko co robił było samolubne ,chamskie oraz poniżające dla innych. Wyjątkowo paskudny mężczyzna-nie ma co się oszukiwać.







„Można przywrócić do życia martwe drzewo. Zaszczepić na nim dwa różne gatunki. Przeszczepienie to sztuka łączenia przeciwieństw, przywracania nadziei.”














A tutaj taki bonus ode mnie------>
Byłam ciekawa jak realnie wyglądała trasa podróży Jane i Rebeki ;)





Moja ocena: 5/6
P.S. Książka zawiera tyle osobliwych miejsc ,że nie sposób oddać ich za pomocą jakichkolwiek zdjęć.

sobota, 11 maja 2013

"Candy" - Kevin Brooks



"Candy" - Kevin Brooks



Strony: 352
Oprawa: miękka
Źródło: antykwariat
Moja ocena: 6/6



"Trudno mi sobie uzmysłowić, jak żyłem, zanim poznałem Candy. Czasem siadam i godzinami myślę o przeszłości, usiłując wydobyć tamten czas z pamięci, nigdy mi się nie udaje. Tak, jakbym bez niej w ogóle nie istniał. Udaje mi się cofnąć zaledwie pół godziny przed naszym pierwszym spotkaniem; ostatnie chwile mojej egzystencji sprzed Candy, kiedy jeszcze byłem po prostu chłopcem... chłopakiem w pociągu, chłopakiem z chorą ręką, chłopakiem w dziwnej czarnej czapce.
Wtedy byłem niewinny.
Byłem po prostu chłopcem.
W pociągu.
Z chorą ręką.
W czapce.
To był cały świat, który znałem."



Takie są pierwsze słowa  Joego, wrażliwego i nieśmiałego chłopca, który jest narratorem i uczestnikiem wydarzeń w książce. Joe opowiada niesamowitą historię, która bardzo wpłynęła na jego postrzeganie świata i zmieniła go wewnętrznie. 



Przypadkowo poznaje dziewczynę, Candy, która wzbudza w nim zachwyt. Jej pewność siebie, włosy, uśmiech, sposób poruszania się...Joe sam nie wie dlaczego ale nie może przestać o niej myśleć. Atmosfera tajemniczości i napięcia przewija się przez całą powieść. Nie sądziłam, że czytanie książki z punktu widzenia chłopaka może być tak fascynujące. Candy, tajemnicza dziewczyna, która pojawiając się przysłania mu świat - po chwili znika. Joe pragnie ją odnaleźć i znajduje. Przy okazji dowiadując się o tej dziwniej dziewczynie coraz więcej...




Autor znakomicie przedstawił kontrastowość świata narkotyków, przemocy, rozpaczy z światem normalnym, ślepym na ów poprzedni. Pióro pisarza jest jednocześnie proste i pełne emocji. Czyta się bardzo szybko a z każdą stroną rośnie ciekawość. Mogłabym porównać tą książkę do huśtawki - raz czytelnik jest w górze, napięcie jest niesamowicie wysokie, spowodowane nagłymi wydarzeniami, a zaraz potem wydaje się, że wszystko już się ułożyło, i czytelnik opada z ulgą w dół. 

Pod koniec książki byłam cały czas w górze, miałam ściśnięte gardło nawet po skończeniu książki, której koniec nie był do końca wyjaśniony. Przez to cały czas mam wrażenie, że nadal jestem w tej książce, razem z bohaterami, z Candy i Joe czekam co przyniesie kolejny dzień.




Wszystko w tej książce jest takie rzeczywiste a jednocześnie aż nierealne, niesamowicie opowiedziane. Powieść ukazuje okrutną prawdę świata, w której próbują się odnaleźć młodzi ludzie i pomagać sobie nawzajem. Joe wiedział o istnieniu tego drugiego świata, ale nie sądził, że może być tak okropny. Chłopak przeżywa skrajne emocje, od niepewności, strachu, przerażenia do niesamowitego szczęścia i zachwycenia dziewczyną. Chce zrozumieć, jak Candy znalazła się w tym świecie i spróbować ją z niego wyciągnąć.



Czy miłość i nadzieja warte są walki ? 

Jak uciec przed niebezpieczeństwem, które czai się za każdym rogiem ?

Czy Joe poświęci wszystko by ratować Candy ?



Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! Dawno nie czytałam książki o tak prostej historii, opowiedzianej w tak niezwykły sposób :))




Inne książki tego wspaniałego autora :























niedziela, 5 maja 2013

"W kajdankach namiętności" - Piotr Kołodziejczak

"W kajdankach namiętności" - Piotr Kołodziejczak


Źródło: egzemplarz recenzencki 
Strony: 231

Wielkie ,tajemnicze miasta obfitują w setki zagadkowych mieszkańców. 
Przeważnie każdy jest anonimowy ,niewyróżniający się z tłumu...
On jest inny.
Snuje swoje przemyślenia nie zważając na to czy są słuszne czy nie. 
W dzień jest przeciętnym obywatelem  tzw. Kowalskim ,ale nocą przemienia się w psychopatę biegającego z młotkiem w ręku i zabijającym Bogu ducha winnych ludzi.
Co nim kieruje?
A przede wszystkim ,kim jest osoba dopuszczająca się tak drastycznych czynów?

W tym samym mieście mieszka też Justyna. To normalna kobieta znudzona schematycznością małżeństwa. Oleju do ognia dolewa także jej dorastająca córka ,która tylko z nią umie się normalnie porozumieć. Wszystkie dni Justyny wyglądają tak samo. Dom ,praca ,dom. Brakuje jej przyjemności ,spontaniczności oraz oderwania się na chwilę od wszystkiego co ją otacza. Nic dziwnego ,że kobieta w pewnej chwili traci wiarę we wszystkie wyznawane przez nią wcześniej wartości i zaczyna umawiać się z Bartkiem. Ich relacja jest prosta. Zależy im tylko na umileniu sobie czasu ,żadnych zobowiązań  i przyrzeczeń.

Książka Piotra Kołodziejczaka jest dla mnie jednym wielkim zaskoczeniem. Przyglądając się jej okładce można sobie pomyśleć ,że będzie w podobnej stylistyce co popularne "Pięćdziesiąt twarzy Greya" ,ale to tylko złudzenie. Jest to przede wszystkim bardzo wciągająca ,dynamiczna i zaskakująca książka. 

Początkowo irytowało mnie umieszczanie co chwila fragmentów wcześniejszych powieści  Piotra Kołodziejczaka. Myślałam ,że chodzi w tym głównie o autoreklamę. Zależało mi na wyjaśnieniu tej zagadki ,więc przejrzałam wywiady ,w których autor wytłumaczył tę kwestię. Zamysł był taki ,aby wzbogacić książkę w dodatkowe treści. Sama nie wiem czy odważyłabym się  na taki zabieg ,ale czasami trzeba postawić wszystko na jedną kartę i zaryzykować. Z drugiej strony dzięki temu zainteresowały mnie inne książki tego autora.

Tytułowe kajdanki namiętności to moim zdaniem podkreślenie ułomności człowieka. Mam na myśli to ,że jesteśmy podatni na wpływ innych ,pragniemy czegoś nowego ,ekscytującego. Dążymy ślepo w stronę obranego przez Nas celu ,nie interesując się jego konsekwencjami. Namiętność nie jest tutaj pokazana głównie przez stronę seksualności ,ale także pasji jaką dla tajemniczego psychopaty było mordowanie ludzi.

"W kajdankach namiętności" to lektura ,która umiliła mi weekend majowy. Bardzo zaimponowało mi to ,że po krótkim wspomnieniu o bocznych bohaterach pojawiały się osobne rozdziały poświęcone tym osobom. Dzięki temu mogłam poznać np.opowieść o emerytowanej sportsmence pani Felicjji ,która moim zdaniem jest bardzo poruszająca.

Książka Piotra Kołodziejczaka powinna być trochę dłuższa!!! Na końcu zrobiło mi się przykro ,że już się skończyła ,ponieważ chciałabym głębiej poznać rozumowanie kluczowego bohatera ,którym z całą pewnością jest morderca. Nie pogardziłabym także chociaż krótką wzmianką o tym jak wyglądało jego aresztowanie i przebywanie na sali sądowej podczas procesu.

Moja ocena: 4/6
Inne książki tego autora to:






Za książkę dziękuję Wydawnictwu Borgis!!!




sobota, 4 maja 2013

"Wirus" - Guillermo Del Toro & Chuck Hogan


"Wirus" - Guillermo Del Toro
 & Chuck Hogan


Strony: 500
Oprawa: miękka
Źródło: prezent
Cena: 44,90 PLN
Moja ocena: 4+/6







ZAWSZE TU BYŁY.
WAMPIRY.
W UKRYCIU, W CIEMNOŚCI.
CZEKAŁY.
TERAZ NADSZEDŁ ICH CZAS.
W TYDZIEŃ UNICESTWIĄ MANHATTAN.
W MIESIĄC - CAŁĄ AMERYKĘ.
W DWA MIESIĄCE - CAŁY ŚWIAT.



Niesamowita, porywająca, przyprawiająca o gęsią skórkę książka, od której nie sposób się oderwać. Duet Del Toro i Hogana stworzył przerażającą opowieść o prawdziwych wampirach, które są całkowitym przeciwieństwem pana Edwarda ze "Zmierzchu". Wampiry są tutaj..no cóż, takie jakie powinny być - bezlitosne, dziwne, o przerażającym trupim wyglądzie, których zwierzęcy instynkt popchnie do najbardziej brutalnych czynów na ludziach.


"Wirus to połączenie Brama Stokera, Stephena Kinga i Michaela Crichtona. Nie może być lepiej."
-Nelson DeMille


Książka ma charakter detektywistyczny. Początkiem wydarzeń jest dziwny lot transatlantycki z dwustoma pasażerami na pokładzie. Całkowicie sprawny samolot ląduje na pasie startowym, łączność się urywa ale nikt z pasażerów nie wybiera numeru alarmowego ze swoich komórek. Okazuje się, że na pokładzie samolotu czai się przyczyna zagłady całej Ameryki i Świata. 

Spodobał mi się bardzo oryginalny pomysł na wirusa, który jest przyczyną przemiany ludzi w okropne, wręcz obrzydliwe potwory zabijające i zarażające ludzi wokół. Jest to coś odmiennego i stanowiącego przerwę od wymuskanych, niedojrzałych wampirów, żyjących od wieków na świecie i przyciągających do siebie ludzi. Wampiry w "Wirusie" nie są w żaden sposób pociągające. Ani trochę.

Od samego początku książka wciąga czytelnika. Pojawia się coraz więcej dziwnych wydarzeń, których świat nauki, składający się z detektywów i lekarzy, nie jest w stanie w żaden sposób wytłumaczyć. Autorzy idealnie zbudowali napięcie, które aż parowało ze stronic otwartej powieści. Opisy narastającej niepewności, strachu a potem chaosu i ogólnej paniki wśród ludzi zostały dobrze przemyślane i świetnie zrealizowane, powodując prawdopodobieństwo i realność zdarzeń.

To co mi się nie podobało - okładka (nie mówi zbyt dużo a taką osobę jak Del Toro stać z pewnością na dobrych grafików) i zbyt dużo odrażających, niesmacznych opisów. Jednocześnie czułam niedosyt w kwestii świata wampirów oraz brakowało mi czegoś w tej książce, co trudno mi określić . Autorzy istotnie silili się na klimat Kinga ale mam wrażenie, że albo przesadzili albo coś pominęli. No, ale  co ja mówię - przecież nie da się skopiować Króla ;)

Książkę polecam fanom horrorów, którzy nie boją się nowych wrażeń oraz tym czytelnikom, którzy chcą inaczej spojrzeć na świat wampirów, który do tej pory był bardzo koloryzowany - z pewnością się nie zawiedziecie ;)

Oceniam : 4+/6


piątek, 3 maja 2013

"W plątaninie uczuć" - Gabriela Gargaś

"W plątaninie uczuć" - Gabriela Gargaś


                                                 
Strony: 392
Żródło: konkurs

Z reguły nie interesuję się książkami polskich autorów. Mając do wyboru książki autorstwa zagranicznych autorów lub tych sielskich ,dobrze znanych  przeważnie sięgałam po te obce. "W plątaninie uczuć" leżało na półce i czekało na swoją kolej kilka miesięcy ,bo nie miałam wystarczającej motywacji ,by zmierzyć się z tą książką. Było to spowodowane głównie ,tym że na odwrocie nie było żadnych sensownych i konkretnych informacji dotyczących akcji i tematyki książki. Jedynie słowa: "Książka ,która wniesie do twojego życia radość ,równowagę i siłę." były dla mnie swoistą zagadką. 

Piękna istota....
Strażniczka domowego ogniska...
"Szyja" rodziny...
Ta ,która o wszystko i wszystkich dba...
Kura domowa...
Można by tak mówić godzinami ,ale kim na prawdę jest kobieta??


Książka Gabrieli Gargaś opowiada historię trzech muszkieterek - Doroty ,Kaliny i Hanki. Każda z nich jest wyjątkowa i niepowtarzalna ,ale to właśnie dzięki temu dziewczyny tak dobrze się dogadują. Wszystkie są świeżo po trzydziestce ,ale ich statusy materialne i rodzinne się różnią.

Dorota to połączenie Matki Polki i św. Teresy z Kalkuty. Myśli o innych ,zapominając o sobie. Ma dwójkę małych dzieci ,z którymi musi radzić sobie sama ,bo jej mąż "ma dużo obowiązków zawodowych" i jest tym zmęczony. Kobieta zapomina o swojej karierze zawodowej i zostaje pełnoetatową sprzątaczką ,praczką ,kucharką ,a wręcz niewolnicą swojego domu i rodziny. Huba żerująca na drzewie - to określenie odzwierciedla jej relacje z mężem. To typowy toksyczny związek niszczący stopniowo wszystkie uczucia ,emocje i marzenia Doroty.

Hanna jest kobietą nowoczesną w pełni tego słowa znaczeniu. Jest singielką ,która innym może wydawać się próżną ,płytką ,wulgarną i podrywającą  wszystko co się rusza kobietą. Jednak pozory mylą... Wątpię czy ktokolwiek przypuszczał ,że w głębi serca czuje się zraniona i samotna. Od zawsze była tą drugą-świadomie lub nieświadomie. Nigdy nie była dla kogoś najważniejsza ,a bycie ciągle substytutem może boleć.

Kalina jest z Piotrem od zawsze. Kocha go całym sercem ,ale nie chce przez całe życie być tylko jego dziewczyną. Skrycie marzy o pierścionku zaręczynowym ,romantycznych oświadczynach ,czymś co ją po prostu zaskoczy. Ich życie przypomina jedną  ,wielką monotonię. Prawie jakby byli starym małżeństwem...

Czytanie literatury dla kobiet może być bardzo ryzykowne. Można się łatwo rozczarować ,ponieważ czasami tego typu książki mogą być monotematyczne. Autorka udowodniła ,że "W plątaninie uczuć" to  książka ,dzięki której można wczuć się w psychikę każdej bohaterki ,przeżywać jej wzloty i upadki ,chwile szczęścia oraz rozpaczy. Czytając ją miałam wrażenie ,że każda z dziewczyn pokazuje swoim życiem to czego nie warto robić i o czym nie można zapomnieć. Jednocześnie zakończenie było dla mnie wielką przestrogą i uzupełnieniem losów głównych bohaterek.

Początkowo myślałam ,że ta książka jest zbyt dołująca. Tak było do połowy. Później odłożyłam ją na bok i chwilę się zastanowiłam. Czy sytuacje w niej opisane nie są moimi obawami? Czy inne kobiety nie boją się tych samych rzeczy? Co je skłania do tego milowego kroku jakim jest małżeństwo? Na razie nie umiem sobie odpowiedzieć na to pytanie. Może za kilka lat się to zmieni....?

Moja ocena: 5/6