"Niebezpieczna gra" - Mari Jungstedt
Źródło: konkurs Lubimy czytaćStrony: 421
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Na Gotlandii już dawno skończyło się lato. Opustoszały hotele, pensjonaty, domki letniskowe, campingi. Na wyspie zostali tylko jej stali mieszkańcy, którzy szykowali się do nadchodzącej zimy. Listopad powitał wszystkich mgłą, chłodem, deszczem i porywami silnego wiatru. Dni stawały się coraz krótsze, przez większą część dnia nad wyspą zalegały ciemności. W jednym ze szpitali leży Agnes. Kilka lat wcześniej straciła w wypadku samochodowym matkę i brata. Odbiło się to silnie na jej psychice. Dziewczyna popadła w anoreksje i trafiła do szpitala na leczenie. Bierze udział w terapii, codziennie ma przyjmować określoną ilość pokarmów i napojów, ale za każdym razem stara się oszukać swojego opiekuna, który ją bacznie obserwuje...
żródło: wikipedia.pl |
Mari Jungstedt to szwedzka pisarka i dziennikarka ,która jest autorka książek o policjancie Andresie Knutasie.
Tworzy od 2003 roku ,ale jej pierwsza książka ukazała się w Polsce dopiero w 2010 roku.
Książka jest trochę "pokręcona". Nie ma w niej podziału na rozdziały ,ale na akapity. Szkoda ,że nad każdym fragmentem nie napisano z czyjej jest perspektywy. Czasami można było się nieźle pogubić. Wszystkie imiona i nazwiska bohaterów ,tak jak większość szwedzkich nazwisk jest bardzo podobna. Nie trudno było myśleć przez kilka stron o tym ,że patrzysz na świat oczyma policjantki ,a pod koniec akapitu okazuje się ,że jednak modelki. To jest w sumie moje jedyne "oskarżenie" wobec "Niebezpiecznej gry".
"Niebezpieczna gra" to moje pierwsze zetknięcie z jej kryminałami. Mimo tego ,że jest to chyba już ósma część ,kompletnie nie odczułam tego ,że czegoś nie wiem lub kogoś nie znam. Wszystko było napisane w sposób przychylny czytelnikom ,którzy zaczynają swoją podróż od środkowych lub końcowych części.
Każdy bałby się grasującego w okolicy szaleńca z siekierą... Nawet ja ,idąc wieczorem co chwilę musiałam się odwracać i zerkać przez ramię czy ktoś za mną nie idzie. Ile strachu się najadłam!! Ale już koniec gadania o mnie ;D
Wątek Agnes poruszył mnie najbardziej. Na początku w zasadzie nie wiadomo kim jest i dlaczego znalazła się w ośrodku dla anorektyczek ,ale potem wszystko stopniowo się wyjaśnia i dowiadujemy się ,że była kiedyś modelką. Jak to bywa w tej branży ,mimo tego ,że była chuda (nosiła niepełne 38) to dla fotografa i sztabu stylistów było to o wiele za dużo. Jej walka z odchudzaniem zaczęła się się kiedy agencja wysłała ją na sesję zdjęciową ze słynnym fotografem ,ale los chciał ,że zaszła pomyłka. Podano jej "stare" wymiary i w wyniku niedopatrzenia wszystkie ubrania były na nią za małe. Bluzki zbyt opięte ,a spodnie nie dały się nawet zapiąć. Sama nie lubię czasami kupować ciuchów kiedy widzę ,że coś na mnie kiepsko leży ,więc nie dziwię się ,że dziewczyna strasznie przeżyła ten dzień i postanowiła ,że nigdy już nie dopuści do tej sytuacji. Głodówki ,podskoki ,oszukiwanie przy posiłkach to początek ciężkiej i wyniszczającej organizm choroby. Bohaterka nie była w stanie się sama poruszać lub wytrzymać chwili na mrozie,bo przy wzroście 175 ważyła około 40 kg!!
Wiadomość ,że zamordowano fotografa z feralnej sesji i szefa agencji ,w której pracowała jest dla niej szokiem.
Kto dopuścił się tych zbrodni???
Byłam strasznie zaskoczona ,że książka ,aż tak mnie wciągnie. Co prawda na czytaniu musiałam się bardzo skupić ,ale robiłam to z wielką przyjemnością ;) Ciągle coś się działo ,wszystko było ze sobą powiązane w sposób oczywisty lub mniej...
Autorka żongluje wątkami ,tempem akcji i sylwetkami bohaterów. Wszyscy są inni ,wyraziści i przeżywają "cicho" swoje dramaty życiowe. Nie wiadomo kto jest mordercą ,ani kto jest następny na jego liście.
W książce ukazano dwa obozy i bardzo się z tego cieszę. Uważam ,że byłoby bardzo niesprawiedliwie ,gdyby pokazałoby się historię opowiedzianą z jednej perspektywy. Każdy oskarżony ma prawo do obrony i przybliżenie czytelnikom sekretów pracy fotografa mody ,szefa agencji ,modelki czy redaktorki pisma poświęconego modzie było świetnym posunięciem. Narracja była prowadzona w tak wyrazisty i przekonujący sposób ,że identyfikowałam się z obydwiema stronami konfliktu. Czułam rozdarcie wewnętrzne ,aż do końcowych stron kiedy znalazłam wyjaśnienie na swoje pytania...
Oceniam : 5/6
Oceniam : 5/6
Fajny blog, rzadko się takie spotyka ;o Zapraszam do mnie, będzie mi bardzo miło ;D
OdpowiedzUsuńhttp://grosiu-grosiuuu.blogspot.com/
Mam tę książkę na półce, niedawno przyszła pocztą, i... zastanawiam się nad nią. Czytałam niezbyt pochlebne opinie na temat całej serii, więc odepchnęłam ją na bok. Ale po Twojej rekomendacji zmieniam zdanie :) "Niebezpieczna gra" niebawem ;)
OdpowiedzUsuńJa wolę zawsze przekonać się na własnej skórze ;)
UsuńTym bardziej, że książka stoi i czeka, nie zaszkodzi przeczytać :)
UsuńCzekaj, czekaj... dopiero teraz dopatrzyłam się, że wygrałaś to w konkursie Lubimy czytać.. :) JA też ;)))
UsuńWłaśnie sobie teraz przeczytałam Twoją odpowiedź i bardzo mi przypadła do gustu ;)
UsuńRzeczywiście szkoda, że tak mało pocztówek wysyłamy... Ja nie pamiętam już, kiedy jakąkolwiek wysłałam - nawet z wakacji! Wstyd! I żal, że taka fajna tradycja przepadła... Zasłużyłaś na wygraną ;)
UsuńDobry kryminał nie jest zły:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się zgadzam!!!!!
UsuńZwykle nie czytam kryminałów, ale skoro ten jest tak wciągający... ;-)
OdpowiedzUsuń