"Przemiana - Jodi Picoult"
Strony: 541
Żródło: Antykwariat (19,90zł)
June Nealon była szczęśliwą żoną i matką, przed którą rozciągała się perspektywa wielu lat radosnego rodzinnego życia. W jednej chwili jej świat się zawalił, zamieniając życie w nieustanne oczekiwanie - na zabliźnienie ran, na dopełnienie sprawiedliwości, na cud. Shay Bourne ma wkrótce umrzeć. Nie znalazł nigdy swojego miejsca na ziemi, nie ma już nic do zaoferowania światu. W pewnym momencie staje przed szansą odkupienia swoich win i błędów. Aby tak się stało Claire Nealon, córka June, musi przyjąć od niego bardzo szczególny dar. Michael Wright zdecydował się poświęcić życie Bogu. Kiedy jednak osobiście poznaje Shaya Bourne'a, zostaje zmuszony do zakwestionowania założeń swojej religii, spojrzenia w innych kategoriach na pojęcie dobra i zła. I na samego siebie.
Mimo tego ,że żyjemy w XXI wieku to są rzeczy ,o których nie mówi się głośno i nie pyta o nie ludzi ,których znamy dość słabo. Tabu dotyczy głównie sfery duchowej ,materialnej lub prywatnej. Nie musi dotyczyć wszystkich. Wiadomo ,że są osoby otwarte i szczere ,ale chyba oczywiste jest także to ,że w każdym człowieku powinna być nutka tajemnicy...
"Przemiana" to kolejna z książek Jodi Picoult poruszająca aktualne ,kontrowersyjne i potrzebne tematy. Po wcześniejszej lekturze książki jej autorstwa starałam się mentalnie przygotować na ogrom wydarzeń ,faktów ,ciekawostek ,a przede wszystkim emocji sprawiających ,że w pewnym momencie zaczęłam odczuwać ambiwalencję.
Książka opowiada o niewyobrażalnej tragedii - utracie męża i siedmioletniego dziecka. June została na świecie prawie sama ,ponieważ zaufała Shay`owi. Dała mu pracę ,za którą tak jej się "odwdzięczył". Przy życiu trzyma ją świadomość tego ,że za kilka miesięcy urodzi dziecko ,które będzie potrzebowało jej miłości i pomocy ,by przeżyć.
Czy osoba ,która dokonała tak bestialskiego czynu zasługuje na pozwolenie ,by żyć?
W tej kwestii zdania są podzielone. Losy Shay`a rozpatruje ława przysięgłych ,w której składzie jest młody Michael. Jego głos przyczynił się do skazania mężczyzny na karę śmierci.
Czy takie decyzje niszczą życie?
To zjawisko można zaobserwować na przykładzie życia Michaela.
W książce poznajemy historię: księdza ,który zmaga się z wyrzutami sumienia ,zakompleksionej i osaczanej przez rodziców prawniczki ,lekarza szukającego prawdziwej miłości ,głęboko zranionej kobiety ,dziecka czekającego na śmierć ,więziennego artysty tworzącego portrety swojej ofiary ,a zarazem największej miłości. Głównym torem zapoznajemy się z pragnieniem Shay`a ,który chce oddać swoje serce siostrze dziewczynki ,którą zabił wiele lat wcześniej. Jego decyzja sprawia ,że społeczeństwo dzieli się na dwa konkurujące ze sobą obozy. Przez wiele rozdziałów obserwujemy rozwój sytuacji i zagorzałe dyskusje na temat tego kto w tej sytuacji ma rację.
W więzieniu zaczynają dziać się bardzo dziwne rzeczy. Woda w muszlach klozetowych zmienia się w wino ,jeden z więźniów zostaje uzdrowiony ,a wiele osób zaczyna myśleć ,że Shay jest nowym Jezusem...
Czy ich myśli okażą się prawdą?
Jedną z wielu rzeczy ,które przykuły moją uwagę jest wątek oddawania narządów do przeszczepu. Osobiście gdybym tylko mogła być dawcą szpiku to chętnie podarowałabym komuś cząstkę siebie ,ale niestety nie kwalifikuję się do tego. Zostaje mi ewentualnie honorowe oddawanie krwi ,chociaż też nie jestem pewna czy z moimi wahaniami żelaza ktoś będzie chciał mi ją pobrać. Nadal zastanawiam się czy włożyć do swojego portfela deklarację chęci oddania narządów po mojej śmierci. Tyle nasłuchałam się od mojej pani od PO o tym ,że takich ludzi nie ratuje się tak efektywnie jak innych ,że na samą myśl o tym przechodzą mnie ciarki. Może jestem samolubna ,ale na razie nie jestem na tyle dojrzała ,by podjąć taką decyzję. A wy?
Jestem pod ogromnym wrażeniem odwagi Picoult w wyborze tematu swojej powieści. Dużą rolę w jej książce odgrywa religia ,ale ukazano ją w sposób neutralny. Co mam tu na myśli? Ani ateiści ,ani tzw. potocznie "moherowe berety" nie mogą czuć się urażone. Wszystko ma umiar i smak ,a w dzisiejszych czasach to niestety rzadkość. Pozostaje mi tylko gorąco zachęcić Was do zapoznania się z tą książką ,bo na prawdę warto ;)
Moja ocena: 5/6
P.S. Jak spędzacie lub spędzaliście ferie? Ja właśnie ładuję baterie i straaaaaaaaaasznie leniuchuję. Spanie do 9.00 ,to jest to!!! Szkoda ,że to nie może trwać wiecznie... Kilka dni temu wysłałam zgłoszenie ,by zostać recenzentką Paranormal Books. Proszę ,trzymajcie za mnie kciuki ;P
Żródło: Antykwariat (19,90zł)
June Nealon była szczęśliwą żoną i matką, przed którą rozciągała się perspektywa wielu lat radosnego rodzinnego życia. W jednej chwili jej świat się zawalił, zamieniając życie w nieustanne oczekiwanie - na zabliźnienie ran, na dopełnienie sprawiedliwości, na cud. Shay Bourne ma wkrótce umrzeć. Nie znalazł nigdy swojego miejsca na ziemi, nie ma już nic do zaoferowania światu. W pewnym momencie staje przed szansą odkupienia swoich win i błędów. Aby tak się stało Claire Nealon, córka June, musi przyjąć od niego bardzo szczególny dar. Michael Wright zdecydował się poświęcić życie Bogu. Kiedy jednak osobiście poznaje Shaya Bourne'a, zostaje zmuszony do zakwestionowania założeń swojej religii, spojrzenia w innych kategoriach na pojęcie dobra i zła. I na samego siebie.
Mimo tego ,że żyjemy w XXI wieku to są rzeczy ,o których nie mówi się głośno i nie pyta o nie ludzi ,których znamy dość słabo. Tabu dotyczy głównie sfery duchowej ,materialnej lub prywatnej. Nie musi dotyczyć wszystkich. Wiadomo ,że są osoby otwarte i szczere ,ale chyba oczywiste jest także to ,że w każdym człowieku powinna być nutka tajemnicy...
"Przemiana" to kolejna z książek Jodi Picoult poruszająca aktualne ,kontrowersyjne i potrzebne tematy. Po wcześniejszej lekturze książki jej autorstwa starałam się mentalnie przygotować na ogrom wydarzeń ,faktów ,ciekawostek ,a przede wszystkim emocji sprawiających ,że w pewnym momencie zaczęłam odczuwać ambiwalencję.
Książka opowiada o niewyobrażalnej tragedii - utracie męża i siedmioletniego dziecka. June została na świecie prawie sama ,ponieważ zaufała Shay`owi. Dała mu pracę ,za którą tak jej się "odwdzięczył". Przy życiu trzyma ją świadomość tego ,że za kilka miesięcy urodzi dziecko ,które będzie potrzebowało jej miłości i pomocy ,by przeżyć.
Czy osoba ,która dokonała tak bestialskiego czynu zasługuje na pozwolenie ,by żyć?
W tej kwestii zdania są podzielone. Losy Shay`a rozpatruje ława przysięgłych ,w której składzie jest młody Michael. Jego głos przyczynił się do skazania mężczyzny na karę śmierci.
Czy takie decyzje niszczą życie?
To zjawisko można zaobserwować na przykładzie życia Michaela.
W książce poznajemy historię: księdza ,który zmaga się z wyrzutami sumienia ,zakompleksionej i osaczanej przez rodziców prawniczki ,lekarza szukającego prawdziwej miłości ,głęboko zranionej kobiety ,dziecka czekającego na śmierć ,więziennego artysty tworzącego portrety swojej ofiary ,a zarazem największej miłości. Głównym torem zapoznajemy się z pragnieniem Shay`a ,który chce oddać swoje serce siostrze dziewczynki ,którą zabił wiele lat wcześniej. Jego decyzja sprawia ,że społeczeństwo dzieli się na dwa konkurujące ze sobą obozy. Przez wiele rozdziałów obserwujemy rozwój sytuacji i zagorzałe dyskusje na temat tego kto w tej sytuacji ma rację.
W więzieniu zaczynają dziać się bardzo dziwne rzeczy. Woda w muszlach klozetowych zmienia się w wino ,jeden z więźniów zostaje uzdrowiony ,a wiele osób zaczyna myśleć ,że Shay jest nowym Jezusem...
Czy ich myśli okażą się prawdą?
Jedną z wielu rzeczy ,które przykuły moją uwagę jest wątek oddawania narządów do przeszczepu. Osobiście gdybym tylko mogła być dawcą szpiku to chętnie podarowałabym komuś cząstkę siebie ,ale niestety nie kwalifikuję się do tego. Zostaje mi ewentualnie honorowe oddawanie krwi ,chociaż też nie jestem pewna czy z moimi wahaniami żelaza ktoś będzie chciał mi ją pobrać. Nadal zastanawiam się czy włożyć do swojego portfela deklarację chęci oddania narządów po mojej śmierci. Tyle nasłuchałam się od mojej pani od PO o tym ,że takich ludzi nie ratuje się tak efektywnie jak innych ,że na samą myśl o tym przechodzą mnie ciarki. Może jestem samolubna ,ale na razie nie jestem na tyle dojrzała ,by podjąć taką decyzję. A wy?
Jestem pod ogromnym wrażeniem odwagi Picoult w wyborze tematu swojej powieści. Dużą rolę w jej książce odgrywa religia ,ale ukazano ją w sposób neutralny. Co mam tu na myśli? Ani ateiści ,ani tzw. potocznie "moherowe berety" nie mogą czuć się urażone. Wszystko ma umiar i smak ,a w dzisiejszych czasach to niestety rzadkość. Pozostaje mi tylko gorąco zachęcić Was do zapoznania się z tą książką ,bo na prawdę warto ;)
Moja ocena: 5/6
P.S. Jak spędzacie lub spędzaliście ferie? Ja właśnie ładuję baterie i straaaaaaaaaasznie leniuchuję. Spanie do 9.00 ,to jest to!!! Szkoda ,że to nie może trwać wiecznie... Kilka dni temu wysłałam zgłoszenie ,by zostać recenzentką Paranormal Books. Proszę ,trzymajcie za mnie kciuki ;P
Czy tylko ja jedna nie znam jeszcze prozy Jodi Picoult? Hm :) Ferii zazdroszczę, bo kiedy ma się ograniczony czas wolny, to się z niego korzysta... :) Trzymam kciuki, oby Ci się powiodło:)
OdpowiedzUsuńTej książki nie miałam okazji jeszcze czytać, ale twórczość Jodi znam i bardzo sobie cenie :)
OdpowiedzUsuńUdana książka Picoult i to bardzo:) Historia Shay to majstersztyk i masz rację, religię i kwestię wiary przedstawiono w sposób neutralny.
OdpowiedzUsuńW pewnym momencie nie wiedziałam co jest prawdą ,a co fikcją... W sumie jestem wierząca ,ale do tej pory zastanawiam się czy jego zachowanie nie było chociaż w 1% szczere ,a nie udawane.
Usuń