sobota, 8 lutego 2014

"Wróżbiarze" - Libba Bray

Wróżbiarze #1

Szczerze? Myślałam, że to będzie jedna wielka porażka. Czytałam Mroczny sekret Libby Bray i wcale mi się nie spodobał. Znaczy książka okej, ale jakoś mnie nie wciągnęła. Za to Wróżbiarze pochłonęli  mnie w całości. Muszę dodać, że nienawidzę historii i niewiele wiem o latach dwudziestych, ale teraz gdybym mogła przenieść się do przeszłości to własnie te lata, jako pierwsze bym odwiedziła. Są po prostu cudowne. Przynajmniej Bray tak je opisała, że się w nich zakochałam.

Evie O'Neill jest stworzona do życia w wielkim mieście. Jazz, Dżin i imprezy to wszystko o czym marzy. To synonimy wolności. Ona dusi się w swoim miasteczku. Gdy po raz kolejny wywołuje skandal, rodzice postanawiają wysłać ją do Nowego Yorku. Rzekomo ma to być kara, ale dla Evie to dar od losu. To okazja by udowodnić, że jest nowoczesna, samodzielna i niezwykle odważna.

Opiekę nad Evie sprawować ma jej wuj, na oko trochę dziwny i samotny. Prowadzenie muzeum Niesamowitości i czytanie książek to całe jego życie. Zajmuje się także niewiele starszym od Evie chłopakiem, Jericho, za którego jest odpowiedzialny. Mogłoby się zdawać, że młodzi razem podbiją Nowy York, niestety Jericho jest bardziej podobny do wuja Evie niż do niej samej. Aczkolwiek ich znajomość ciekawie się rozwija.

O prawdziwym charakterze dużego miasta Evie dowiaduje się tuż po opuszczeniu pociągu, kiedy to młody, przystojny chłopak imieniem Sam namiętnie całuje ją po przypadkowym spotkaniu. Evie uwielbia Nowy York. Zmienia zdanie, kiedy okazuje się, że nowo poznany chłopak pozbawił jej dwudziestu dolarów. Na szczęście ma okazje odwdzięczyć się za to, gdyż ich losy zostają złączone już na długi czas.

Nasza główna bohaterka bardzo szybko zyskuje nowych, wyjątkowych przyjaciół. Razem chodzą na imprezy i się świetnie bawią, mimo, że wujaszek specjalnie tego nie popiera. Plany dziewczyny nieco się zmieniają kiedy w mieście dochodzi do brutalnych, nawet jak na obecne czasy, morderstw. O pomoc w rozwiązaniu sprawy poproszony zostaje wuj Evie. Nie jest to jednak typowy przeciwnik z jakim zmaga się policja.

Evie od dawna skrywa tajemnicę. No dobra, jej charakter nie pozwala jej na całkowite utrzymywanie swojej mocy w sekrecie, ale teraz nareszcie czuje, że może się do czegoś przydać. Evie czyta przedmioty. Nie jest jednak świadoma, że jest więcej ludzi takich jak ona. Tacy ludzie nazywani są wróżbiarzami.

Co ja mogę powiedzieć? Może tak szybciutko. Bardzo polubiłam tę książkę. Nie do końca wiem za co ją cenię ale jest po prostu świetna. Przede wszystkim Bray wyśmienicie przeniosła nas w lata dwudzieste Nowego Yorku. Rok 1926, świeże wspomnienie Wielkiej Wojny, konflikty na tle rasowym i postrzeganie przez pryzmat pochodzenia. Są to niespokojne, ciemne czasy ale ten klimat jest nieziemski. Przez odniesienie do historycznych motywów, lektura jest jeszcze bogatsza, cenniejsza, porusza ciężkie tematy, ale nie przytłaczają one głównych wątków. Można się na chwilę zatrzymać, wchłonąć klimat tych czasów, wzruszyć się i zapłakać nad ówczesnymi realiami. Opisy są cudowne, bo pokazują wszystko co trzeba wiedzieć, nie wciskają na siłę niepotrzebnych wyobrażeń tylko, dosłownie, nas tam przenoszą. Nie są monotonne i idealnie wpasowują się w naturalny "rytm" książki. Samo patrzenie na okładkę (która moim zdaniem jest cudowna) przyprawia mnie o dreszcz, taki pozytywny. Jeśli miałabym do czegoś porównać atmosferę panującą w książce, to chyba do tej otaczającej Sherlock'a Holmes'a. Przede wszystkim mamy mądrych bohaterów rozwiązujących wspólnie zagadki. Szukają, pytają, dedukują tak długo aż w końcu dojdą do jakiś wniosków. A to jeszcze mało. Oni to robią z Pasją. Taką prawdziwą, kiedy to człowiek nie odczuwa głodu, a na samą myśl o tym czymś czuje "motylki" w brzuchu.

Bohaterowie są wyraziści, nawet ci poboczni. Tak na prawdę to dla każdej występującej tu postaci jest przeznaczona jakaś historia. Można zauważyć, że autorka nie skupia się strikte na jednym wątku, ale już w zalążku przygotowana szersza perspektywa postrzegania tej sagi. Fabuła jest na tyle dziwna, że występuje w niej bardzo dużo motywów paranormalnych. W pewnym sensie jest to jeszcze ciekawsze, ponieważ postrzeganie nadnaturalnych elementów w tamtych czasach różni się od naszego. Wtedy wszystko było owiane jeszcze szczelniejszym nakryciem niewiedzy. Oczywiście starają się myśleć racjonalnie, są religie i różne opinie na ten temat, jednak jest to takie słodko naiwne. W każdym razie, ogromne brawa za atmosferę, bo jestem dosłownie pod wrażeniem. Skuście się lub nie, ale ja polecam. :D

10 komentarzy:

  1. Fabuła mnie zainteresowała, więc może dam kiedyś tej książce szansę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jakoś mam uraz do autorki. wiec omijam jej twórczość

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czytam "Mroczny sekret". Jestem prawie w połowie i ksiązka mi się podoba. Nie wiedziałam skąd znam nazwisko autorki "Wróżbiarzy", a widziałam recenzje książki kilka razy na przerónych blogach. Oświeciłaś mnie :-) W dodatku kocham Nowy Jork, a czytać o tym jaki był w latach 20 XX wieku? wspaniale! To książka w sam raz dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja własnie też stałam w bibliotece i gapiłam się na to nazwisko, bo wydawało mi się znajome, dlatego wgl zainteresowałam się Wróżbiarzami. Co jak co, ale popularność czyni cuda. ;p

      Usuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Zapraszam: http://magiczneksiazki.blogspot.com/2014/02/liebster-blog-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za nominację. Jak będziemy miały chwilę to odpowiemy na pytania. :D

      Usuń
  5. Niesamowita książka! Już nie mogę się doczekać kontynuacji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka kusie mnie już od bardzo dawna, ale jakoś jeszcze nie wpadła w moje rączki :)
    Pozdrawiam

    Dopiero raczkuje, ale zapraszam serdecznie http://sylu-own-space.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi muszę przyznać, "Mroczny sekret" się spodobał. ;) A co do "Wróżbiarzy" to mam ochotę na tą książkę, myślę że mogłaby mi się przypaść do gustu. Będę się rozglądać. :)

    OdpowiedzUsuń