niedziela, 3 sierpnia 2014

"Dziewięć żyć Chloe King. Upadła" - Liz Braswell

Dziewięć żyć Chloe King #1

Wiecie, że uwielbiam Kobietę Kot? To jeden ze stu moich ulubionych filmów. Zawsze intrygowało mnie jak Halle Berry wije się i kopie tyłki bad guys. Moim skrytym marzeniem jest, żeby moja kotka (która nazywa się Fiona - nie wiem o czym myślałam nadając jej to imię) wielbiła mnie i zawsze przy mnie była, a jak przypadkowo się zabiję uratowała mnie z opresji i zamieniła w seksowną oraz niebezpieczną Catwoman. Marzenia..
Ale Chloe gdzieś zmieściła się w granicach mojej wybujałej wyobraźni, i choć kotów tam nie było, to zyskała pewne zdolności. Po tym jak umarła. 

Umarła! 

Taaak, Chloe jest szesnastolatką adoptowaną z Rosji, która w swoje urodziny umarła, a potem wstała jak niby nic i zaczęła spoufalać się z mężczyznami na lewo i prawo. Oprócz niepohamowanej żądzy, zyskała umiejętność szybkiego biegu, wysokich skoków i wysuwania pazurków. Dużo sypia, ma dobry wzrok.. upodabnia się do kota. A na dodatek jest na celowniku Bractwa Dziesiątego Ostrza. Czy zdoła zachować swoje dziewięć żyć? Jakie tajemnice zostają przed nią ukryte? Kto jest przyjacielem a kto wrogiem?

Mam niezdrowe wrażenie, że ta książka jest zwyczajnie dziecinna i niedbale napisana. Nie wiem dla jakiej grupy wiekowej byłaby odpowiednia, ale ja już raczej się do niej nie zaliczam. Dla mnie to było dość puste, bez wyrazu. Przyznam, że potencjał jest bardzo duży. Motyw ludzi posiadających cechy kocie jest dość znany, ale nie przypominam, żeby ktoś ostatnio go wykorzystał (oprócz filmu). Uważam, że wybór szesnastolatki na główną bohaterkę zamiast osiemnastolatki, na przykład, był błędem. Zyskalibyśmy więcej naturalności i ostrości. Ale nie mi pouczać autorkę, stało się i się nie odstanie.

Chloe jako postać mnie zawiodła, ale i zaskoczyła. Z jednej strony to jeszcze zagubiona nastolatka, która spokojnie mogłaby udawać dziecko z podstawówki. A z drugiej umie się odnaleźć w sytuacji i nie postępuje bezmyślnie. Chodzi do pracy po szkole, umawia się ze starszym chłopakiem.. i z rówieśnikiem. Z kwiatka na kwiatek, ale to wciąż niezrównoważona nastolatka. Jej kreacja jest dualistyczna, i mam tylko nadzieję, że w drugiej części Liz Braswell coś z tym zrobi. Choć, już pod koniec książki zauważyłam, że Chloe się zmieniła i być może trochę dojrzała. To dobry znak. 

Bardzo mało opisów, a jeśli już jakieś były to głupkowate i niepotrzebne. Jedynie co ratuje cały zarys książki to opisy walki i to w jaki sposób Chloe odkrywa swoje nowe umiejętności. To jak przeskakuje z budynku na budynek, jak przekracza swoje granice jest przedstawione w naprawdę ciekawy sposób. Walki nie było zbyt wiele, ale to co otrzymaliśmy było dobre. 

Jest dużo tajemnic, ale bez tej mrocznej aury, tylko po prostu mało jest opisane. W książce panuje chaos, mało który element został przemyślany. Prowokują czytelnika, bo on myśli, że to coś istotnego a potem te elementy są pomijane i właściwie się do nich nie wraca. W dodatku, o zgrozo, występuje ogrom kolokwialnych wyrażeń, które być może są dość "cool" dla gimnazjalisty, ale dla mnie niestety już nie.

Nie jest to żadna wymagająca powieść, i nigdy taką być nie miała. Czytało się ją dobrze, mimo całych tych moich narzekań. To taka lektura na jedną noc, lub jeden dzień, gdzie jest po prostu przyjemnie. Ale nie należy oczekiwać niczego więcej. Myślę, że sięgnę po następne części, być może już w najbliższym czasie. Ciekawi mnie co będzie dalej a to już coś. 


Dziewięć żyć Chloe King #2

Dziewięć żyć Chloe King #3

ohh, ale druga i trzecia część mają piękne okładki! Kurcze, dlaczego jedynka ma taką brzydką?

4 komentarze:

  1. Oglądałam serial na podstawie tych książek i był moim zdaniem tragiczny, dlatego po pierwowzór nie zamierzam sięgać, zwłaszcza, że rewelacji nie ma. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze ja ciągle się zastanawiam nad tą serią. Myślę jednak, że gdy ją zobaczę w bibliotece, to chętnie ją przeczytam :)
    Pozdrawiam,
    Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwierz, nawet gimnazjalista (czyt. ja ) nie przepada za takimi słówkami w książkach ;) Tylko ma się ochotę przewracać czami. Jeśli chodzi o samą książkę to raczej nie jest w moim guście, bo z twojego opisu wnioskuje, że jest w niej trójkąt miłosny, za którym łagodnie mówiąc nie przepadam.

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Obejrzałam serial. I bardzo mi się spodobał ,Ale po książkę raczej nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń