środa, 20 lutego 2013

"Pół życia" - Jodi Picoult

"Pół życia"- Jodi Picoult

Strony: 459
Żródło: antykwariat (19 zł)

Luke Warren jest badaczem wilków. Pisze o nich, studiuje ich zachowania, a kiedyś nawet z nimi zamieszkał. Pod wieloma względami są mu bliższe niż własna rodzina, z którą właściwie nie ma kontaktu, odkąd żona go rzuciła, a syn Edward wyjechał. 

 Nagle wszystko się zmienia: Luke zostaje ciężko ranny w wypadku samochodowym. Edward musi wrócić do domu, który opuścił przed laty, i razem z siostrą Carą podjąć decyzję o losie ojca. Pojawiają się pytania ,na które nie ma prostych odpowiedzi: jakie tajemnice skrywa przed sobą rodzeństwo? Co stoi za pragnieniem, by pozwolić ojcu umrzeć… lub utrzymać go przy życiu za wszelką cenę? Czego życzyłby sobie sam Luke? I przede wszystkim, dlaczego zapomnieli to, o czym zawsze pamięta wilk: że członkowie stada potrzebują siebie nawzajem, a przetrwanie czasem idzie w parze z ofiarą?


Z książkami Picoult jest tak ,że niektórzy je kochają ,a inni nienawidzą. Ja należę do tych pierwszych. Zawsze myślałam ,że jestem zbyt młoda ,by czytać powieści o tak dojrzałej ,a zarazem ważnej tematyce... 
Po trzeciej książce tej pani , z małym rumieńcem na twarzy muszę przyznać się do pomyłki. Nawet młody człowiek ma swoje zdanie na temat eutanazji ,a szczególnie podczas okresu buntowniczego ,który jest nieodzowny u wszystkich nastolatków. Przychodzi taki czas ,że młodzi popierają to co jest zabronione przez kościół ,wszechobecne zasady moralne lub po prostu zakazane przez rodziców. Dopiero po jakimś czasie dochodzi do tego ,że stają się obiektywni i nie kierują się skrajnymi emocjami oraz chęcią zrobienia komuś na złość. Poniekąd ta książka dotyczy tego zjawiska ,które moim zdaniem jest warte uwagi.

Ojciec w życiu dziecka  powinien być wzorem. Szczególnie mali chłopcy powinni mieć w nim oparcie oraz przyjaciela ,z którym pierwszy raz poszliby na ryby ,ogolili się (nawet tylko dla zabawy). Niestety nie wszystkim jest to dane. W czasach ,w których zacierają się najwyższe wartości tj. rodzina ,miłość ,uczciwość zaczyna rządzić pieniądz oraz nadmierna praca. Chyba wszyscy są świadomi do czego doprowadza taka zmiana priorytetów. 



Główny bohater Luke Warren od zawsze pasjonował się wilkami. Te dzikie zwierzęta budziły w nim respekt ,ale także przypominały mu ludzi. W odróżnieniu od swojej rodziny i innych otaczających go homo sapiens nigdy nie wyrządziły mu krzywdy ani nie okłamały go. Może jego trudne dzieciństwo albo fakt ,że nie umiał się porozumiewać z innymi doprowadziło do tego ,że nie umiał być prawdziwym i odpowiedzialnym ojcem ,a tym bardziej oddanym mężem.



Całe swoje życie podporządkował swojej pasji ,nie licząc się z uczuciami swoich najbliższych. Potrafił opuścić swoją rodzinę ,by zamieszkać w lesie z wilkami i w ten sposób poznać lepiej ich zwyczaje. Po powrocie do cywilizacji czuł się fatalnie. Jego wzrok był rozbiegany ,bolała go głowa od słuchania zbyt wielu zróżnicowanych dźwięków ,a relacje z ludźmi nie układały się po jego myśli. Oczekiwał ,że wszyscy powitają go z otwartymi ramionami ,ale nie przewidział ,że życie jego bliskich poszło w drugą stronę ,a chwile ,które przegapił dla własnego widzimisię już nigdy się nie powtórzą.



Jego rodzina rozpadała się w bardzo długim procesie. Pokłócił się z synem ,który pewnego dnia spakował swoje rzeczy i uciekł. Żona miała dość jego ignorancji wobec tego co się dzieje u nich w domu. On zamiast oddzielić życie prywatne od swojej pasji ,poświęcał się wilkom bez jakiegokolwiek umiaru. Do domu wracał tylko co jakiś czas ,by się odświeżyć ,skorzystać z łazienki albo okazjonalnie zjeść coś innego niż prawie surowe mięso. Nawet noce wolał spędzać razem z watahą ,zamiast po długim dniu spędzić trochę czasu z żoną. Stała się rzecz nieodzowna. Doszło do rozwodu. Cały świat Cary i Edwarda legł w gruzach. Dziewczyna została z ojcem ,a Edward tułał się po świecie nie dając najmniejszego znaku życia swoim rodzicom.



Wiele lat później traumatyczne wydarzenie skłoniło go do powrotu do domu. On jako jedyna pełnoletnia i spokrewniona z Lukiem osoba ma podjąć decyzję czy odłączyć ojca od respiratora. Właśnie w tym momencie stajemy się świadkami konfliktu ,procesów sądowych i odkrycia tajemnic z życia bohaterów. 
Czy rodzeństwo podejmie wspólną decyzję?
Czy to ich scali?





"Kiedyś wierzyłam we wszystko ,co mi mówił,ponieważ był starszy i mądrzejszy niż ja. Lecz jak się okazuje ,dorosłość nie oznacza ,że stajesz się nieustraszonym człowiekiem. Po prostu boisz się czego innego."

Cara i Edward to dwie kontrowersyjne osobowości. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam ich rozmowy oraz kłótnie dotyczące losu ich ojca. Dziewczyna była bardzo do niego przywiązana i nie myślała  obiektywnie. Miała wrażenie ,że ich wypadek był spowodowany tylko i wyłącznie przez jej nieodpowiedzialne postępowanie. Z tego też powodu walczyła jak lwica o każde ,nawet najmniejsze tchnienie ojca. Była zdeterminowana tak bardzo ,że pozwała swojego brata i składała obciążające go i nieprawdziwe zeznania w sądzie. 

Edward toczył ze sobą walkę wewnętrzną. W głębi serca pragnął miłości i zainteresowania ze strony ojca ,ale z drugiej strony był zbyt dumny ,by powiedzieć mu o tym wprost. Długo zmagał się ze swoimi problemami ,ale nie chciał się przed nikim przyznać czego dotyczą. Jako nastolatek pełnił  rolę pana domu. To on płacił rachunki ,zajmował się Carą i był oparciem dla swojej matki. Teraz poczuł się jak piąte koło u wozu ,ponieważ nikt nie liczył się z jego zdaniem. 


Czy Cara uszanuje wolę ojca i pozwoli bratu odłączyć go od respiratora?

Książka pt. "Pół życia" od pierwszej strony jest przepełniona ogromną ilością emocji oraz bólu. Im bardziej zagłębiałam się w historię rodziny Warren`ów ,coraz bardziej się z nimi identyfikowałam. Trudno mi podjąć decyzję kto miał rację ,a kogo lepiej potępić. Ich losy przedstawiono z różnych perspektyw ,przez co trudno mi podjąć jakąkolwiek decyzję. Jedyne co mogę na ten temat powiedzieć jest to ,że z całego serca podziwiam Luke`a Warren`a jako pasjonata przyrody gotowego do największych poświęceń w  imię tego co kochał najbardziej. Mimo wielkiego zaangażowania w pogłębienie wiedzy o wilkach nie można mu wybaczyć tego ,że był strasznym i wyrachowanym egoistą. Interesował się tylko sobą ,myślał tylko o swoich podopiecznych zamiast skupić się na tym co tak na prawdę jest w życiu ważne. W tym aspekcie można łatwo dostrzec tragizm tej postaci. Pasuje do niego słynne powiedzenie ,że dobrego człowieka poznaje się nie tylko po słowach ,ale przede wszystkim po czynach (,których u niego nie zaobserwowałam).

Wielkim atutem książki są doskonałe opisy wilczych zachowań. Z całą pewnością można zatracić się w ich świecie... Wszystkie rozdziały są podzielone na dwie płaszczyzny: czas realny (czyli to co dzieje się w szpitalu ,gdy Luke Warren jest podłączony do respiratora) oraz czas przeszły (wspomnienia Luke`a z czasów gdy był w pełni swoich sił).



Jeżeli chcecie zapoznać się z tą książką ,to dobrze Wam radzę - zaopatrzcie się w pudełko chusteczek higienicznych!!

Dawno nie czytałam tak wzruszającej powieści. Jest napisana o zwykłych ludziach z myślą o zwykłych ,przeciętnych czytelnikach ,a ostatnio to rzadkie zjawisko.

Moja ocena: 6/6.

8 komentarzy:

  1. Książki nie znam i nie wiem, kiedy w końcu wezmę się za Picoult. Ale muszę przyznać, że piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, choć bardziej podobała mi się ,,Tam gdzie Ty" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią ją poszukam. :) Mam nadzieję, że znajdę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę koniecznie zapoznać się z literaturą Jodi Picoult. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka jeszcze przede mną, a po Twojej recenzji mam na nią ogromną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń