środa, 21 maja 2014

Powrót do ,,świata żywych"...



Moje ostatnie 9 miesięcy życia ,było skupione na intensywnej nauce do matury. Z tego powodu, moja aktywność na blogu była praktycznie zerowa. Chciałabym zrekompensować Wam to ,więc chciałabym się pochwalić moją pracą życia... Jest to moja prezentacja maturalna ,którą wygłaszałam prawie dwa tygodnie temu. Nawiązuje ona do książki ,o której wspominałam na blogu. Miłej lektury!!!




Wiadomo ,że człowiek od chwili narodzin dąży powoli do nieuchronnego końca. Jednak odejście w zaświaty jest powszechnie identyfikowane z osobami wiekowymi ,a nie młodymi i mającymi jeszcze wiele czasu przed sobą -dziećmi. Omawiając temat mojej prezentacji skupię się na motywie śmierci dziecka postrzeganym z odmiennych perspektyw oraz na emocjach obserwatorów takiej tragedii, czyli bliskich zmarłego.
Motyw odejścia ze świata doczesnego jest rozumiany jako ustanie procesów życiowych i definitywny koniec życia. Jest również popularny od wielu stuleci w literaturze i sztuce. Przyczyną owej popularności ,może być: fascynacja tym ,co nieznane ,chęć przybliżenia sobie tajemnic przyszłości lub próba „oswojenia” grożącej nam śmierci.
Literatura przedstawia odejście dziecka na wiele sposobów ,jednak najbardziej popularnym z nich są utwory ukazujące cierpienie jednego z rodziców dotkniętych rozpaczą spowodowaną utratą dziecka. Można spotkać się tylko z nielicznymi tekstami opisującymi przeżycia młodych ludzi ,którzy żegnają się z życiem.

Jedną z pierwszych epok ,która wykazała się zainteresowaniem dziećmi jest romantyzm. To właśnie w tym okresie powstało przekonanie ,że sferę metafizyczną czyli na przykład śmierć mogą zobaczyć osoby ciężko chore ,wrażliwe lub młode. Utwór Goethego Król elfów lub wedle różnych przekładów Król olch lub Król olszyn ,pokazuje śmierć z perspektywy umierającego chłopca. I jest to śmierć, którą chłopiec dostrzega.

Już pierwsze spojrzenie na tytuł utworu, XIX- wiecznej ballady, jest kluczową wskazówką interpretacyjną. Według tradycji ujrzenie postaci króla olch jest równoznaczne z zapowiedzią odejścia osoby ,której się to udało. Ballada opowiada historię ojca ,pędzącego na koniu z chorym synem na ręku ,podczas wieczornej wichury.

,,-Mój synu, wciąż z lękiem twarzyczkę zasłaniasz
-Nie widzisz, mój ojcze, jak Elf nas dogania?
Król Elfów w koronie... i wlecze swój płaszcz...
-Mój synku, mgły wstają i wloką się, patrz!"

Tekst ma tylko częściowy charakter dialogu. Występuje w nim ojciec ,syn oraz król olch.- postać z zaświatów. Z rozmowy dziecka z rodzicem wynika to, że malec zaczyna opowiadać o tajemniczej postaci ,którą dostrzega w swoim otoczeniu. Nazywa ją królem elfów w postaci mężczyzny ,ubranego w płaszcz i noszącego koronę Niestety słowa chłopca spotykają się z całkowitym niezrozumieniem ze strony ojca ,dostrzegającego w wizjach dziecka omamy ,tłumacząc je mgłą ,dźwiękami szumiących liści lub cienistą sylwetką trzech wierzb w oddali. Pokazuje to kontrast pomiędzy racjonalistycznym postrzeganiem dorosłego ,a metafizycznymi ,a wręcz irracjonalnymi widzeniami dziecka. Wizje dziecka pozwalają zajrzeć na stronę ciemności ,dotychczas nieznaną ludziom.

,,Strach ojca porywa. Ostrogą spiął konia,
Wiatr ściga - a dziecko majaczy w ramionach."

Z wersu na wers widzimy jak ojciec staje się coraz bardziej zaniepokojony stanem chłopca. Jego niepokój wzrasta ilekroć synek przywołuje dostrzegane widziadła, co dla ojca- racjonalisty jest objawem pogłębienie się choroby, a dla dziecka- coraz bliższej obecności Króla i jego córek. Balladę kończy dramatyczny zwrot:

,,Na rękach syn jego już nie żył, już stygł..."

Rozpaczliwą próbę powrotu do domu ,wieńczy śmierć dziecka. Scena ta została umieszczona na końcu utworu jako klamra narracyjna w stosunku do pierwszej strofy. Ukazuje z jednej strony nieuchronność śmierci, z drugiej bezwzględność ludowej przepowiedni- typowy motyw dla literatury romantycznej.

Król elfów to dzieło pokazujące śmierć z perspektywy osoby umierającej. Głównym bohaterem utworu jest chłopiec ,nie zdający sobie sprawy ze swojego stanu ,czyli mentalnego zawieszenia pomiędzy dwoma światami: tym ziemskim i metafizycznym. Jego wizje z leśnym królem wyrażają zagubienie i dezorientację.
Z drugiej jednak strony, są tak dokładne ,że trudno nie zastanowić się nad ich realnością. Postać jaką ujrzał ma koronę i długi płaszcz. Okazuje zainteresowanie chłopcem ,oferuje mu wspólną zabawę ,złote szaty i kwiaty. Jego zachęta początkowo jest miła i nie narzucająca się ,aby w ostatnich wersach stać się nachalnym ,a wręcz brutalnym nawoływaniem ,porównywalnym swoją wymową do gróźb. Utwór ten jest wyjątkowy poprzez wyczuwalne zagubienie młodego bohatera ,który w swojej sytuacji odczuwa bezsilność ,zagubienie i lęk. Świat mistyczny i ziemski stykają się ze sobą ze zgubą dla dziecka i przerażeniem ze strony ojca.

Omówiony przeze mnie utwór Goethego ,doskonale uzupełniają ilustracje Moritza Schwinda oraz Alberta Sterner`a o tych samych tytułach.

Moritz Schwind używając stonowanych kolorów kreuje rzeczywistość przedstawioną w balladzie. Na pierwszy plan wysunął się siedzący na koniu ojciec trzymający w ramionach swojego małego,bezbronnego synka. W małej odległości od niego ,lekko wycofana, objawia się tytułowa postać króla olch ,którego ukazano niczym zwiewnego ducha. Jego wyciągnięta ręka i wyraz twarzy świadczą o tym ,że mężczyzna próbuje wpłynąć ,oczarować ,a wręcz porwać młodzieńca. Efekt ten potęguje wrażenie ,że postać fantastyczna wygląda tak jakby podążała za pozostałymi dwiema osobami. Ukazuje to powszechne przekonanie ,że śmierć potrafi brutalnie rozdzielić nawet najbardziej kochające się i oddane sobie osoby. Tak jak uczyniła to w przypadku kluczowych bohaterów ballady romantycznej. Ilustracja ukazuje także córki króla olch ,o których była mowa w tekście.

Druga ilustracja jest bardziej zagadkowa od poprzedniej. Występują w niej tylko dwie postaci- Król olch i chłopiec. Podkreśla to intymność procesu śmierci ,który przebiega za sprawą oddziaływania zjawy na dziecko. Użycie czerni i bieli sprawia ,że obraz jest przejrzysty ,a mimika twarzy osób jest bardziej sugestywna. Uwidacznia się przez to ból i rozpacz chłopca oraz konsternację i skupienie króla olszyna.

Tematyka dziecięca rozpowszechniła się w dwudziestoleciu międzywojennym a potem w kolejnych latach, aż do dziś . Przywołując twórczość poety XX lecia między wojennego, Władysława Broniewskiego, opiszę rozpacz ojca wobec śmierci córki. Ten motyw stał się popularny już za sprawą Trenów Jana Kochanowskiego ,ale ja przybliżę ten wątek na podstawie utworu pt. Trumna jesionowa z cyklu wierszy Anka autorstwa Władysława Broniewskiego.
Jestem świadoma tego ,że zaprezentuję śmierć osoby ,która w chwili odejścia była już pełnoletnia ,ale doskonale wszystkim wiadomo ,że dla swoich rodziców wszystkie dzieci bez względu na wiek pozostaną wiecznymi dziećmi (,więc mimo swojego wieku ,Joanna była przede wszystkim ukochaną córką swojego ojca. )
Do dnia dzisiejszego trwają spekulacje z jakiego powodu zmarła Joanna Broniewska-Kozicka. Wiele źródeł podaje ,że przypuszczalnie zatruła się gazem ,a inne ,w tym najnowsza biografia pisarza Broniewski-miłość ,wódka,polityka podaje ,że śmierć Joanny była spowodowana niefortunnym wypadkiem. Feralnego 1 września 1954 roku , dotychczasowe życie Broniewskiego legło w gruzach. Według Tadeusza Bujnickiego cykl wierszy pt. Anka nie jest spontanicznym sposobem wyrażenia uczuć związanych ze śmiercią ukochanej córki. Poeta na jakiś czas przerwał swoją karierę tak ,aby w spokoju zająć się porządkowaniem myśli i w 1956 roku „powrócić do świata żywych”.
Dla Broniewskiego rozstanie z córką było największą życiową tragedią. Powszechnie wiadomo ,że jej wypadek w dużym stopniu wpłynął na stan zdrowia autora,który niedługo po śmierci Anki trafił do szpitala psychiatrycznego.

Utwór Trumna jesionowa otwiera wyżej wspomniany ,jednotematyczny cykl. Broniewski odchodzi w nim od wierszy poświęconych tematyce politycznej ,w stronę liryki osobistej. Wiersz rozpoczyna się wstępnym zapoznaniem czytelnika z miejscem wydarzeń ,jakim jest zestawienie miejsca pobytu podmiotu lirycznego i grobu na cmentarzu Powązkowskim. Informacja ta ,jest pierwszym bodźcem kształtującym wspomnienia i przemyślenia podmiotu ,którego można utożsamić z Broniewskim. 
Słowa:

,,Nie jesteś duchem ,tyś wspomnienie,
które za włosy w przeszłość wlecze.”

Podkreślają głębokie przekonanie autora ,że jego zmarła córka jest obecna przy nim ,dzięki temu ,że pamięta spędzone z nią wspólne chwile ,a nie poprzez metafizyczne wizje.
W kolejnych strofach przyznaje:
,,Nie wierzę w elizejskie cienie,
lecz w ciężkie ,gorzkie łzy człowiecze.
A mam ich tyle w noc bezsenną,
że chyba nimi świat obdzielę ,
i nie ma cię, a jesteś ze mną,
o! zostań choćby chwil niewiele.”

Co wyraźnie sygnalizuje chęć rozłożenia swojej traumy na inne osoby. Uwidacznia się również problem z niepogodzeniem się z jej niespodziewanym odejściem. Podmiot wyraźnie prosi ,a wręcz błaga córkę ,by z nim została. Słowa: i nie ma cię ,a jesteś ze mną,mogą wskazywać na to ,że wiersz nie jest monologiem ,ale ma formę rozmowy z obecnym koło autora adresatem ,który celowo unika kontaktu i odpowiedzi na zadawane mu pytania. Co tylko dobitniej pokazuje autentyzm i prawdziwość, ziemskość, rozpaczy pogrążonego w żałobie ojca.
W dalszym rozwinięciu utworu ,autor podkreśla mnogość wspomnień związanych z uwielbianą córką ,. Dodatkowo mówi o ich wspólnych podróżach ( Była jesienna Kielecczyzna i w stu wrześniowych barwach Ojców... ) i planach ,co tylko wzmaga odczuwany przez siebie ból. W utworze brak języka formalnego, jest w nim za to wiele prostych i potocznych określeń związanych z codziennym życiem i wspomnieniami. Sposób wypowiedzi ojca jest spokojny , pełen zastanowienia oraz refleksji . Stara się radzić sobie z przeciwnościami ,tłumacząc to tym ,że doskonałą terapią jest tworzenie własnej poezji. Tym optymistycznym i dającym nadzieję akcentem ,podmiot kończy swoją wypowiedź.

Cały cykl wierszy poświęcony córce ,zawiera gamę różnorodnych uczuć. Podmiot liryczny utożsamiany z Broniewskim zmaga się z żałobą i przekonaniem ,że śmierć jest niesprawiedliwa i zabiera nieoczekiwanie ukochane osoby. Towarzyszy mu również brutalna samotność ,która wytrąca lewicowego poetę z realnego spojrzenia na świat w stronę świata nieznanego i pozaziemskiego.

Omówione przeze mnie wcześniej utwory wyraźnie różniące się od siebie ze względu na epoki powstania ,obrazują popularność motywu śmierci dziecka. Doskonale komponuje się z nimi powieść Annabel Pitcher -Moja siostra mieszka na kominku ,powstała w 2013 roku. Tytuł jest incipitem. Książka pokazuje bardzo wymownie przeżycia małego chłopca ,obserwującego zachowanie swojej rodziny od momentu tragicznej śmierci jego siostry Rose ,która zginęła w wyniku zamachu terrorystycznego w Londynie ,kiedy na ułamek sekundy odeszła od rodziny w kierunku kosza na śmieci. W tamtej chwili nastąpiła masowa eksplozja zabijająca wielu niewinnych ludzi razem z małą Rose.

Opowieść przybliża czytelnikom destrukcyjne skutki przeżywania żałoby ,która w niektórych przypadkach nigdy się nie kończy i ciągnie się za rodziną powoli ją niszcząc. W powieści zostało pokazane ,że każdy z bohaterów próbuje sobie z tym uczuciem poradzić na własny sposób. Ojciec z bezsilności popada w alkoholizm ,siostra bliźniaczka zmarłej buntuje się przeciwko traktowaniu jej niczym żywej podobizny Rose ,a matka ,która po wielu kłótniach opuszcza męża i układa swoje życie na nowo. W tym wszystkim główny bohater od piątego roku życia tkwi sam pozostając dociekliwym obserwatorem i narratorem zachodzących zdarzeń.


,,Jamie nie płakał ani razu. Chłopiec wie ,że powinien-przecież Jasmine płakała ,i mama ,a tacie zdarza się to do dziś. Roger wprawdzie nie uronił ani jednej łzy ,ale to w końcu kot ,poza tym nie znał Rose tak dobrze."

Dziecinne rozważania bohatera pierwszoplanowego są momentami bardzo zabawne ,ale także nadzwyczaj trafne i wzruszające. Narracja jest pełna prostoty i szczerości ,można by powiedzieć ,dziecięcej naiwności wielce kontrastującej ze zgrozą i powagą towarzyszącą zjawisku śmierci. Osoba mówiąca powraca przez retrospekcje do trudnych chwil ,które odbywały się na pięć lat przed pierwotnym czasem akcji. Posługuje się sugestywnymi i realistycznymi wyrażeniami. Uwidacznia się to doskonale już w pierwszych zdaniach powieści:

,,Moja siostra Rose mieszka na kominku.
A konkretnie, to jej fragmenty. Trzy palce, prawy łokieć i rzepka..."

Bohaterowie powieści zmagają się z osobistą tragedią ,nie widząc ,że relacje między nimi z tego powodu bardzo ucierpiały. Książka pokazuje skrajne stany emocjonalne towarzyszące cierpieniu. Ojciec zamordowanej dziewczynki przyjął postawę osoby obwiniającej otoczenie ,a w szczególności muzułmanów ,o śmierć jego dziecka. Natomiast matka ,wolała spróbować zapomnieć o swoich przeżyciach i żyć tak jakby nic się nie stało.

W ukazanych przeze mnie utworach ,cierpienie związane ze śmiercią jest podobne , ale sposób radzenia sobie z tą jakże trudną sytuacją emocjonalną jest różny. Znaczny wpływ na ukazanie tego zjawiska ma gatunek literacki. Król olch to ballada , Trumna jesionowa to wiersz ,a Moja siostra mieszka na kominku to powieść.

Współczesna psychologia zna mnóstwo metod pomagających ludziom, których dotknęła tragedia utraty dziecka. Jednak dojście do równowagi zależy nie tylko od pomocy ale od czynników takich jak siła więzi z dzieckiem, okoliczności utraty, wsparcie bliskich a także nabyta konstrukcja psychiczna.
W przypadku literatury opisy przeżyć osób, które dotknęła tragedia były zmyślone, bądź oparte na literaturze fachowej, lub własnych doświadczeniach. Jednak zarówno poezja jak i proza potrafiły świetnie ukazać zarówno niepokój ojca w balladzie Goethego, jak i egzystencjalną rozpacz Broniewskiego, a także układanie sobie świata przez małego Jamiego, który obserwuje skutki niszczącej traumy wewnątrz rodziny.
Co więcej, czytając taką literaturę możemy nauczyć się oswoić śmierć i strach przed nią, a także niekiedy nauczyć się jak najlepiej walczyć z rozpaczą. Ojciec z ballady Goethego, czy też Broniewski- ojciec autentyczny mogą zostać w chwili próby naszymi powiernikami lub towarzyszami nieszczęścia. Wówczas bliższa nam będzie proza i poezja opisująca tragedię niż próbująca nas rozweselić pusta narracja umniejszająca rolę nieszczęścia w życiu.

Dlatego też- próbując podsumować moje rozważania uważam,że w pełnię literatury wchodzi nie tylko prosta rozrywka i sensacja jakich wiele się dziś wydaje, ale też pełna psychologicznej i filozoficznej prawdy o śmierci- literatura wysoka, której twórcy-dojrzali mądrością i doświadczeniem pokazują nam świat, który się rozpadł i sposoby poukładania go na nowo.

1 komentarz:

  1. Fajny temat i świetna praca ;) Ja osobiście sama też zdawałam w tym roku maturę i na szczęście już jest po wszystkim ;D

    OdpowiedzUsuń