Moje ostatnie 9 miesięcy życia ,było skupione na intensywnej nauce do matury. Z tego powodu, moja aktywność na blogu była praktycznie zerowa. Chciałabym zrekompensować Wam to ,więc chciałabym się pochwalić moją pracą życia... Jest to moja prezentacja maturalna ,którą wygłaszałam prawie dwa tygodnie temu. Nawiązuje ona do książki ,o której wspominałam na blogu. Miłej lektury!!!
Wiadomo ,że człowiek od
chwili narodzin dąży powoli do nieuchronnego końca. Jednak
odejście w zaświaty jest powszechnie identyfikowane z osobami
wiekowymi ,a nie młodymi i mającymi jeszcze wiele czasu przed
sobą -dziećmi. Omawiając temat mojej prezentacji skupię się na
motywie śmierci dziecka postrzeganym z odmiennych perspektyw oraz na
emocjach obserwatorów takiej tragedii, czyli bliskich zmarłego.
Motyw
odejścia ze świata doczesnego jest rozumiany jako ustanie procesów
życiowych i definitywny koniec życia. Jest również popularny od
wielu stuleci w literaturze i sztuce. Przyczyną owej popularności
,może być: fascynacja tym ,co nieznane ,chęć przybliżenia
sobie tajemnic przyszłości lub próba „oswojenia” grożącej
nam śmierci.
Literatura przedstawia
odejście dziecka na wiele sposobów ,jednak najbardziej popularnym z
nich są utwory ukazujące cierpienie jednego z rodziców dotkniętych
rozpaczą spowodowaną utratą dziecka. Można spotkać się tylko z
nielicznymi tekstami opisującymi przeżycia młodych ludzi ,którzy
żegnają się z życiem.
Jedną z pierwszych epok
,która wykazała się zainteresowaniem dziećmi jest romantyzm. To
właśnie w tym okresie powstało przekonanie ,że sferę
metafizyczną czyli na przykład śmierć mogą zobaczyć osoby
ciężko chore ,wrażliwe lub młode. Utwór Goethego Król elfów
lub wedle różnych przekładów Król olch lub Król
olszyn ,pokazuje śmierć z perspektywy umierającego chłopca. I
jest to śmierć, którą chłopiec dostrzega.
Już pierwsze spojrzenie
na tytuł utworu, XIX- wiecznej ballady, jest kluczową wskazówką
interpretacyjną. Według tradycji ujrzenie
postaci króla olch jest równoznaczne z zapowiedzią odejścia osoby
,której się to udało. Ballada opowiada historię ojca ,pędzącego
na koniu z chorym synem na ręku ,podczas wieczornej wichury.
,,-Mój
synu, wciąż z lękiem twarzyczkę zasłaniasz
-Nie widzisz, mój ojcze, jak Elf nas dogania?
Król Elfów w koronie... i wlecze swój płaszcz...
-Mój synku, mgły wstają i wloką się, patrz!"
-Nie widzisz, mój ojcze, jak Elf nas dogania?
Król Elfów w koronie... i wlecze swój płaszcz...
-Mój synku, mgły wstają i wloką się, patrz!"
Tekst ma tylko częściowy
charakter dialogu. Występuje w nim ojciec ,syn oraz król olch.-
postać z zaświatów. Z rozmowy dziecka z rodzicem wynika to, że
malec zaczyna opowiadać o tajemniczej postaci ,którą dostrzega w
swoim otoczeniu. Nazywa ją królem elfów w postaci mężczyzny
,ubranego w płaszcz i noszącego koronę Niestety słowa chłopca
spotykają się z całkowitym niezrozumieniem ze strony ojca
,dostrzegającego w wizjach dziecka omamy ,tłumacząc je mgłą
,dźwiękami szumiących liści lub cienistą sylwetką trzech wierzb
w oddali. Pokazuje to kontrast pomiędzy racjonalistycznym
postrzeganiem dorosłego ,a metafizycznymi ,a wręcz irracjonalnymi
widzeniami dziecka. Wizje dziecka pozwalają zajrzeć na stronę
ciemności ,dotychczas nieznaną ludziom.
,,Strach
ojca porywa. Ostrogą spiął konia,
Wiatr
ściga - a dziecko majaczy w ramionach."
Z wersu na wers widzimy
jak ojciec staje się coraz bardziej zaniepokojony stanem chłopca.
Jego niepokój wzrasta ilekroć synek przywołuje dostrzegane
widziadła, co dla ojca- racjonalisty jest objawem pogłębienie się
choroby, a dla dziecka- coraz bliższej obecności Króla i jego
córek. Balladę kończy dramatyczny zwrot:
,,Na
rękach syn jego już nie żył, już stygł..."
Rozpaczliwą
próbę powrotu do domu ,wieńczy śmierć dziecka. Scena ta została
umieszczona na końcu utworu jako klamra narracyjna w stosunku do
pierwszej strofy. Ukazuje z jednej strony nieuchronność śmierci, z
drugiej bezwzględność ludowej przepowiedni- typowy motyw dla
literatury romantycznej.
Król
elfów to dzieło
pokazujące śmierć z perspektywy osoby umierającej. Głównym
bohaterem utworu jest chłopiec ,nie zdający sobie sprawy ze swojego
stanu ,czyli mentalnego zawieszenia pomiędzy dwoma światami: tym
ziemskim i metafizycznym. Jego wizje z leśnym królem wyrażają
zagubienie i dezorientację.
Z drugiej jednak strony,
są tak dokładne ,że trudno nie zastanowić się nad ich
realnością. Postać jaką ujrzał ma koronę i długi płaszcz.
Okazuje zainteresowanie chłopcem ,oferuje mu wspólną zabawę
,złote szaty i kwiaty. Jego zachęta początkowo jest miła i nie
narzucająca się ,aby w ostatnich wersach stać się nachalnym ,a
wręcz brutalnym nawoływaniem ,porównywalnym swoją wymową do
gróźb. Utwór ten jest wyjątkowy poprzez wyczuwalne zagubienie
młodego bohatera ,który w swojej sytuacji odczuwa bezsilność
,zagubienie i lęk. Świat mistyczny i ziemski stykają się ze sobą
ze zgubą dla dziecka i przerażeniem ze strony ojca.
Omówiony przeze mnie
utwór Goethego ,doskonale uzupełniają ilustracje Moritza Schwinda
oraz Alberta Sterner`a o tych samych tytułach.
Moritz Schwind używając
stonowanych kolorów kreuje rzeczywistość przedstawioną w
balladzie. Na pierwszy plan wysunął się siedzący na koniu ojciec
trzymający w ramionach swojego małego,bezbronnego synka. W małej
odległości od niego ,lekko wycofana, objawia się tytułowa postać
króla olch ,którego ukazano niczym zwiewnego ducha. Jego
wyciągnięta ręka i wyraz twarzy świadczą o tym ,że mężczyzna
próbuje wpłynąć ,oczarować ,a wręcz porwać młodzieńca.
Efekt ten potęguje wrażenie ,że postać fantastyczna wygląda tak
jakby podążała za pozostałymi dwiema osobami. Ukazuje to
powszechne przekonanie ,że śmierć potrafi brutalnie rozdzielić
nawet najbardziej kochające się i oddane sobie osoby. Tak jak
uczyniła to w przypadku kluczowych bohaterów ballady romantycznej.
Ilustracja ukazuje także córki króla olch ,o których była mowa w
tekście.
Druga ilustracja jest
bardziej zagadkowa od poprzedniej. Występują w niej tylko dwie
postaci- Król olch i chłopiec. Podkreśla to intymność procesu
śmierci ,który przebiega za sprawą oddziaływania zjawy na
dziecko. Użycie czerni i bieli sprawia ,że obraz jest przejrzysty
,a mimika twarzy osób jest bardziej sugestywna. Uwidacznia się
przez to ból i rozpacz chłopca oraz konsternację i skupienie króla
olszyna.
Tematyka dziecięca
rozpowszechniła się w dwudziestoleciu międzywojennym a potem w
kolejnych latach, aż do dziś . Przywołując twórczość poety XX
lecia między wojennego, Władysława Broniewskiego, opiszę rozpacz
ojca wobec śmierci córki. Ten motyw stał się popularny już za
sprawą Trenów Jana Kochanowskiego ,ale ja przybliżę ten wątek na
podstawie utworu pt. Trumna jesionowa z cyklu wierszy Anka
autorstwa Władysława Broniewskiego.
Jestem świadoma tego ,że
zaprezentuję śmierć osoby ,która w chwili odejścia była już
pełnoletnia ,ale doskonale wszystkim wiadomo ,że dla swoich
rodziców wszystkie dzieci bez względu na wiek pozostaną wiecznymi
dziećmi (,więc mimo swojego wieku ,Joanna była przede wszystkim
ukochaną córką swojego ojca. )
Do dnia dzisiejszego
trwają spekulacje z jakiego powodu zmarła Joanna
Broniewska-Kozicka. Wiele źródeł
podaje ,że przypuszczalnie zatruła się gazem ,a inne ,w tym
najnowsza biografia pisarza Broniewski-miłość
,wódka,polityka podaje
,że śmierć Joanny była spowodowana niefortunnym wypadkiem.
Feralnego 1 września 1954 roku , dotychczasowe życie Broniewskiego
legło w gruzach. Według Tadeusza Bujnickiego cykl wierszy pt. Anka
nie jest spontanicznym sposobem wyrażenia uczuć związanych ze
śmiercią ukochanej córki. Poeta na jakiś czas przerwał swoją
karierę tak ,aby w spokoju zająć się porządkowaniem myśli i w
1956 roku „powrócić do świata żywych”.
Dla
Broniewskiego rozstanie z córką było największą życiową
tragedią. Powszechnie wiadomo ,że jej wypadek w dużym stopniu
wpłynął na stan zdrowia autora,który niedługo po śmierci
Anki trafił do szpitala psychiatrycznego.
Utwór Trumna
jesionowa otwiera wyżej wspomniany ,jednotematyczny
cykl. Broniewski odchodzi w nim od wierszy poświęconych
tematyce politycznej ,w stronę liryki osobistej. Wiersz rozpoczyna
się wstępnym zapoznaniem czytelnika z miejscem wydarzeń ,jakim
jest zestawienie miejsca pobytu podmiotu lirycznego i grobu na
cmentarzu Powązkowskim. Informacja ta ,jest pierwszym bodźcem
kształtującym wspomnienia i przemyślenia podmiotu ,którego można
utożsamić z Broniewskim.
Słowa:
,,Nie
jesteś duchem ,tyś wspomnienie,
które
za włosy w przeszłość wlecze.”
Podkreślają głębokie
przekonanie autora ,że jego zmarła córka jest obecna przy nim
,dzięki temu ,że pamięta spędzone z nią wspólne chwile ,a nie
poprzez metafizyczne wizje.
W kolejnych strofach
przyznaje:
,,Nie
wierzę w elizejskie cienie,
lecz
w ciężkie ,gorzkie łzy człowiecze.
A
mam ich tyle w noc bezsenną,
że
chyba nimi świat obdzielę ,
i
nie ma cię, a jesteś ze mną,
o!
zostań choćby chwil niewiele.”
Co wyraźnie
sygnalizuje chęć rozłożenia
swojej traumy na inne osoby. Uwidacznia się również problem z
niepogodzeniem się z jej niespodziewanym odejściem. Podmiot
wyraźnie prosi ,a wręcz błaga córkę ,by z nim została.
Słowa: i nie ma cię ,a jesteś ze mną,mogą wskazywać na
to ,że wiersz nie jest monologiem ,ale ma formę rozmowy z obecnym
koło autora adresatem ,który celowo unika kontaktu i odpowiedzi na
zadawane mu pytania. Co tylko dobitniej pokazuje autentyzm i
prawdziwość, ziemskość, rozpaczy pogrążonego w żałobie ojca.
W dalszym
rozwinięciu utworu ,autor podkreśla mnogość wspomnień związanych
z uwielbianą córką ,. Dodatkowo mówi o ich wspólnych podróżach
( Była jesienna Kielecczyzna i w stu wrześniowych barwach
Ojców... ) i planach ,co tylko wzmaga odczuwany przez siebie
ból. W utworze brak języka formalnego,
jest w nim za to wiele prostych i potocznych określeń związanych z
codziennym życiem i wspomnieniami. Sposób wypowiedzi ojca jest
spokojny , pełen zastanowienia oraz refleksji . Stara się radzić
sobie z przeciwnościami ,tłumacząc to tym ,że doskonałą terapią
jest tworzenie własnej poezji. Tym optymistycznym i dającym
nadzieję akcentem ,podmiot kończy swoją wypowiedź.
Cały cykl
wierszy poświęcony córce ,zawiera gamę różnorodnych uczuć.
Podmiot liryczny utożsamiany z Broniewskim zmaga się z żałobą i
przekonaniem ,że śmierć jest niesprawiedliwa i zabiera
nieoczekiwanie ukochane osoby. Towarzyszy mu również brutalna
samotność ,która wytrąca lewicowego poetę z realnego spojrzenia
na świat w stronę świata nieznanego i pozaziemskiego.
Omówione przeze mnie
wcześniej utwory wyraźnie różniące się od siebie ze względu na
epoki powstania ,obrazują popularność motywu śmierci dziecka.
Doskonale komponuje się z nimi powieść Annabel
Pitcher -Moja siostra mieszka na kominku ,powstała w
2013 roku. Tytuł jest incipitem. Książka pokazuje bardzo
wymownie przeżycia małego chłopca ,obserwującego zachowanie
swojej rodziny od momentu tragicznej śmierci jego siostry Rose
,która zginęła w wyniku zamachu terrorystycznego w Londynie ,kiedy
na ułamek sekundy odeszła od rodziny w kierunku kosza na śmieci. W
tamtej chwili nastąpiła masowa eksplozja zabijająca wielu
niewinnych ludzi razem z małą Rose.
Opowieść przybliża
czytelnikom destrukcyjne skutki przeżywania żałoby ,która w
niektórych przypadkach nigdy się nie kończy i ciągnie się za
rodziną powoli ją niszcząc. W powieści zostało pokazane ,że
każdy z bohaterów próbuje sobie z tym uczuciem poradzić na własny
sposób. Ojciec z bezsilności popada w alkoholizm ,siostra
bliźniaczka zmarłej buntuje się przeciwko traktowaniu jej niczym
żywej podobizny Rose ,a matka ,która po wielu kłótniach opuszcza
męża i układa swoje życie na nowo. W tym wszystkim główny
bohater od piątego roku życia tkwi sam pozostając dociekliwym
obserwatorem i narratorem zachodzących zdarzeń.
,,Jamie
nie płakał ani razu. Chłopiec wie ,że powinien-przecież Jasmine
płakała ,i mama ,a tacie zdarza się to do dziś. Roger wprawdzie
nie uronił ani jednej łzy ,ale to w końcu kot ,poza tym nie znał
Rose tak dobrze."
Dziecinne rozważania
bohatera pierwszoplanowego są momentami bardzo zabawne ,ale także
nadzwyczaj trafne i wzruszające. Narracja jest pełna prostoty i
szczerości ,można by powiedzieć ,dziecięcej naiwności wielce
kontrastującej ze zgrozą i powagą towarzyszącą zjawisku śmierci.
Osoba mówiąca powraca przez retrospekcje do trudnych chwil ,które
odbywały się na pięć lat przed pierwotnym czasem akcji. Posługuje
się sugestywnymi i realistycznymi wyrażeniami. Uwidacznia
się to doskonale już w pierwszych zdaniach powieści:
,,Moja
siostra Rose mieszka na kominku.
A
konkretnie, to jej fragmenty. Trzy palce, prawy łokieć i rzepka..."
Bohaterowie
powieści zmagają się z osobistą tragedią ,nie widząc ,że
relacje między nimi z tego powodu bardzo ucierpiały. Książka
pokazuje skrajne stany emocjonalne towarzyszące cierpieniu. Ojciec
zamordowanej dziewczynki przyjął postawę osoby obwiniającej
otoczenie ,a w szczególności muzułmanów ,o śmierć jego dziecka.
Natomiast matka ,wolała spróbować zapomnieć o swoich przeżyciach
i żyć tak jakby nic się nie stało.
W ukazanych
przeze mnie utworach ,cierpienie związane ze śmiercią jest podobne
, ale sposób radzenia sobie z tą jakże trudną sytuacją
emocjonalną jest różny. Znaczny wpływ na ukazanie tego zjawiska
ma gatunek literacki. Król olch to ballada , Trumna
jesionowa to wiersz ,a Moja siostra mieszka na kominku to
powieść.
Współczesna psychologia
zna mnóstwo metod pomagających ludziom, których dotknęła
tragedia utraty dziecka. Jednak dojście do równowagi zależy nie
tylko od pomocy ale od czynników takich jak siła więzi z
dzieckiem, okoliczności utraty, wsparcie bliskich a także nabyta
konstrukcja psychiczna.
W przypadku literatury
opisy przeżyć osób, które dotknęła tragedia były zmyślone,
bądź oparte na literaturze fachowej, lub własnych doświadczeniach.
Jednak zarówno poezja jak i proza potrafiły świetnie ukazać
zarówno niepokój ojca w balladzie Goethego, jak i egzystencjalną
rozpacz Broniewskiego, a także układanie sobie świata przez
małego Jamiego, który obserwuje skutki niszczącej traumy wewnątrz
rodziny.
Co więcej, czytając
taką literaturę możemy nauczyć się oswoić śmierć i strach
przed nią, a także niekiedy nauczyć się jak najlepiej walczyć z
rozpaczą. Ojciec z ballady Goethego, czy też Broniewski- ojciec
autentyczny mogą zostać w chwili próby naszymi powiernikami lub
towarzyszami nieszczęścia. Wówczas bliższa nam będzie proza i
poezja opisująca tragedię niż próbująca nas rozweselić pusta
narracja umniejszająca rolę nieszczęścia w życiu.
Dlatego też- próbując
podsumować moje rozważania uważam,że w pełnię literatury
wchodzi nie tylko prosta rozrywka i sensacja jakich wiele się dziś
wydaje, ale też pełna psychologicznej i filozoficznej prawdy o
śmierci- literatura wysoka, której twórcy-dojrzali mądrością i
doświadczeniem pokazują nam świat, który się rozpadł i sposoby
poukładania go na nowo.
Fajny temat i świetna praca ;) Ja osobiście sama też zdawałam w tym roku maturę i na szczęście już jest po wszystkim ;D
OdpowiedzUsuń