poniedziałek, 2 czerwca 2014
,,Rogi" - Joe Hill
Można powiedzieć ,że motyw walki dobra ze złem jest oklepany. To prawda. Zgadzam się z tym w stu procentach. Rozwijając tę myśl ,dodam ,że ilość aniołów i diabłów w książkach jest tak wielka ,jak liczba kłosów na polu pszenicy. Ta książka jest inna ,ponieważ najczęściej spotykamy się z tym ,że główny bohater jest tym dobrym i szlachetnym obywatelem ,który budzi w czytelniku sympatię i dalibyśmy się posiekać w drobny mak ,tylko po to ,aby cały bieg wydarzeń był dla niego pomyślny. Jeżeli też tacy jesteście to nie ma sensu ,żebyście brali się za czytanie ,,Rogów". Po co się męczyć? Po co łamać swoje przyzwyczajenia?
Nigdy tego nie robię ,ale tym razem zrobię mały wyjątek. Napiszę parę słów o autorze książki. Otóż jest nim syn Stephena Kinga, ukrywający się pod pseudonimem Joe Hill! Joseph Hillstrom King, bo o nim tu mowa, celowo ukrywa swoją tożsamość, aby czytelnicy i wydawcy cenili go za jego twórczość, a nie za słynne nazwisko. ,,Rogi" to jego druga powieść wydana w 2010 roku. Zimą, kiedy razem z Sandrą szukałam sukienki na studniówkę wpadłyśmy na moment do Matrasa i wtedy wyhaczyłyśmy ją w promocji. Kosztowała 14,99, więc nie było to zbyt duże ryzyko. Sandra ją kupiła i do tej pory jej jeszcze nie przeczytała!!! To ja jestem pierwszą czytelniczką! Wreszcie dorobiłam się czytelniczej sponsorki. ;***
Główny bohater powieści - Ig Perrish to facet po przejściach. Książka pokazuje historię jego całego życia, a w sumie tego jak się ono skomplikowało. Występuje w niej wiele retrospekcji, przeniesień w czasie i wizji onirycznych. Nie powiem, w mojej głowie było miejscami za dużo bodźców i trudno mi było się zorientować w sytuacji. W książce brakowało uporządkowania. Chociażby małego napisu na początku rozdziału ,który podpowiadałby z jakiej perspektywy opisuje się dane wydarzenia.
Kluczowym zdarzeniem dla Iga jest dzień, kiedy to został oskarżony o gwałt i morderstwo swojej byłej dziewczyny. Od tego momentu ciąży na nim łatka kryminalisty ,chociaż z braku możliwości zbadania materiału genetycznego został ostatecznie uniewinniony i wypuszczony na wolność. W tym momencie zaczyna się dla niego coś gorszego. Odrzucenie przez lokalną społeczność i rodzinę. Nikt tak na prawdę nie wierzy w to, że z całego serca kochał Merrin i jej nie skrzywdził. Jego sytuacja komplikuje się kiedy Ig udaje się w miejsce znalezienia jej zwłok, będąc pijanym. Wiadomo co się wtedy mogło tam dziać. Rozpacz pomieszana z żalem i alkoholowym odurzeniem to mieszanka wybuchowa. Dlatego nic dziwnego, że budząc się następnego dnia i widząc na swojej głowie diabelskie rogi, Ig zaczyna wątpić w swoją wiarę i zastanawiać się dlaczego Bóg go tak ukarał.
Wraz z rogami, Ig zyskuje także wiele dodatkowych umiejętności. Spotykając się z kimś słyszy samą prawdę i to co ta osoba myśli o nim lub o aktualnie rozgrywających się wydarzeniach. Dotykając swojego rozmówcę może poznać jego najskrytsze tajemnice i występki. Wraz z biegiem akcji Ig oswaja się ze swoim nowym wizerunkiem i nowo nabytymi zdolnościami. To właśnie dzięki nim udaje mu się rozwikłać życiową zagadkę - kto zabił i skrzywdził Merrin. Jak do tego dojdzie? Za jaką cenę? Jak zakończy się ta historia?
Czytając ,,Rogi" miałam wrażenie, że przeniosłam się w inne miejsce i czas. Opisy były tak sugestywne, a wręcz wulgarne, że rozpłynęłam się w nich na dobre (wiem, jestem dziwna). Czytając dialogi miałam wrażenie, że przysłuchuję się rozmowom bohaterów albo biorę w nich aktywny udział. Kilkakrotnie zdarzyło się też, że zaczynałam krzyczeć do książki: ,,Weź, nie rób tego!", ,,Ty idiotko, co ty robisz?" albo ,,Serio, jesteś zaskoczony?".
Moimi ulubionymi fragmentami były te, w których Ig poznawał prawdziwe opinie swojej rodziny. To było coś niesamowitego. Sama chciałabym mieć taką umiejętność, choć z drugiej strony bałabym się rzeczy, które mogliby mi powiedzieć. Dlatego podziwiam Iga za determinację i siłę psychiki, ponieważ to trudne doświadczenie nie załamało go, tylko wręcz przeciwnie.
Całość kompozycji jest dla mnie mistrzowska. Interesujący zamysł i co najważniejsze, bardzo dobre wykonanie! Dobrze, że w trakcie czytania spojrzałam na skrzydełko okładki, bo myślałam, że odczuwam coś podobnego do deja vu. Stylistyka Hilla jest bardzo podobna do starego Kinga. Może stwierdzicie, że oszalałam, ale szala zwycięstwa przechyla się w stronę syna, a nie ojca! Kilka razy próbowałam przeczytać książki starszego z panów, ale nie udało mi się zbyt daleko dobrnąć. Tym razem obyło się bez zmuszania się do czytania, które było dla mnie tylko i wyłącznie czystą przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem.
,,Rogi" mogę z całą pewnością polecić gotowym na książkowe eksperymenty czytelnikom. Fani Stephena Kinga, na pewno z wielkim sentymentem i uśmiechem na twarzy przeczytają książkę jego starszego syna. Mi pozostaje jedynie szukać w księgarniach jego wcześniejszej powieści. Trzymajcie kciuki, żeby mi się udało!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tematyka całkiem całkiem :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :))
Też długo zwlekałem z zakupem i Rogi nabyłem dopiero na promocji w Matrasie. Po prostu poprzednia powieść Hilla - Pudełko w kształcie serca - mi się średnio podobała. A Rogi... o ludzie i ludziska, jakie to było dobre! Po lekturze zakupiłem NOS4A (najnowsza powieść Hilla) już w dniu premiery i - tadam - kolejna rewelacja. Bo NOS4A jest jeszcze lepsze! :)
OdpowiedzUsuń