środa, 17 lipca 2013

"Opętanie" - Erica Spindler

Nie wiem dlaczego, jednak ostatnimi czasy trafiam na same kryminały z motywem religijnym. Trudno, wcale nie cierpię z tego powodu, ale powoli zaczyna mnie to nużyć. W każdym razie, "Opętanie" opowiada taką historię..

Mira Gallier ma swojego prześladowcę.
Z początku Mira o tym nie wie. Aż do kulminacyjnego punktu nikt o tym nie wie. Policja uważa, że to Mira jest zabójcą.

Akcja zaczyna się kiedy w pobliskim kościele ktoś dewastuje witraże autorstwa Miry oraz morduje księdza. Mira nie znosi tego dobrze. Po śmierci męża jedynie w tworzeniu witraży odnajduje radość, a teraz ktoś zniszczył część "dorobku jej życia". Jednakże to późniejsze wydarzenia wywierają na niej psychikę ogromny wpływ. Otóż, zostaje zaatakowana przez kaznodzieję, do miasta powraca jej stary przyjaciel (który niechybnie powraca z dniem zabójstwa księdza; wraz z powrotem przyjaciela do Miry powracają smutki przeszłości) oraz.. Mira chyba na nowo wariuje, bo wydaje jej się, że jej zmarły mąż wrócił zza grobu.


Nic dziwnego, że Spencer Melone podejrzewa Mirę o morderstwa. Wszystkie ofiary były z nią ściśle powiązane. Ma motywy. Ma warunki. No i leczy się psychiatrycznie. 
Sama zamieszana nie ma pojęcia kto jest zabójcą. A może tylko udaje, że nie wie? 

Szkicując fabułę mogłabym tu opisać dokładnie każdego, z kilku, głównych bohaterów. Mam takie przeczucie, że mogłabym powiedzieć na prawdę wiele o tej książce a zarazem mam niechęć do pisania czegokolwiek. "Opętanie" jest przeciętną lekturą. Nie jest z tych ambitnych, ale przyznam, iż wciągnęła mnie bezgranicznie. Wciągnął mnie chyba ogrom akcji, bałam się, że gdy na chwilę zaprzestanę lektury to pominę pewien bardzo ważny element, i że to uczucie ciekawości ulotni się. Więc czytałam. I niczym ta książka mnie nie zaskoczyła. Fakt, w trakcie miałam wiele domysłów, serio, co chwila kto inny wydawał mi się podejrzany. Fajny był motyw połączenia kilku wątków. Przeważnie w kryminałach mamy zabójstwo i szukamy winnego, tutaj obok tego schematu było jeszcze dręczenie, nękanie itp. głównej bohaterki. Która też jest podejrzewana o zabójstwo. Miałam wrażenie, że autorka lekko przekracza granicę realności. Postawiła Mirę w punkcie przyziemnej wyjątkowości, wszystko co działo się w lekturze dotyczyło jej osoby. Natomiast nie widzę innych mankamentów. Tak więc jest to lekka, zręcznie napisana książka, o podłożu religijnym. Z wieloma wątkami, i dużą ilością bohaterów.
Witraż Marii Magdaleny

„ Wiesz, że możesz mi ufać. 
 Zaufanie jest jak wahadłowe drzwi. - przypomniała mu.     -  Działa również w drugą stronę.”

Zapomniałabym. To jest jedna z tych książek, gdzie ostatnia strona zdradza właściwie wszystko.  Tak więc jeśli chcecie cieszyć się lekturą to odradzam czytania końcówki. Swoją drogą ja nigdy tak nie robię. Nie wiem co  Czytelnicy w tym widzą, ale to pewnie niepowstrzymana ciekawość. Jak Wy macie? :) 

5 komentarzy:

  1. Chcę przeczytać.! :)
    Ja też raczej nie zaglądam na tyły książki ^^

    http://zaczytanakasia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ogromną przyjemnością się za nią rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jednak się nie skuszę... Nie przepadam za takimi książkami...
    Ja nie muszę zaglądać na ostatnie strony - brat na złość mi je czyta na głos jak tylko dostanie książkę w swoje łapska :/

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojejejeju, co za brat bez serca! Okropny jest. ;o

      Usuń
  4. Ja czytam od początku, a książkę może polecę siostrze,bo lubi;)

    OdpowiedzUsuń