Las Zębów i Rąk #1
W zasadzie na tę książkę miałam ochotę już od premiery (20.04.2011), i byłam bardzo ciekawa jej treści, jednak wbrew moim oczekiwaniom okazała się książką nawet poniżej normy. Czytałam ją jako mbook, i jestem świadoma, że lekko zniekształca to ogólny schemat książki, ale biorąc pod uwagę wszystkie aspekty to i tak ta lektura była sporym rozczarowaniem.
Sama fabuła nie jest tragiczna. Mimo, że motyw żywych trupów jest dość powszechny, to tutaj poznajemy bardziej złożony ich obraz. Znaczy same Zombie są tacy jak zawsze (z wyjątkami), ale reszta wykreowanego świata jest bardzo oryginalna. Dobra, za dużo to my tego światka nie poznajemy, przynajmniej w tej części, ponieważ wiemy mniej więcej tyle co mieszkańcy jednej (uważanej za jedyną istniejącą) z wiosek. A wiedzą oni niewiele. Są zamknięci za ogrodzeniem, które teoretycznie powinno dawać im poczucie bezpieczeństwa. Jednak w rzeczywistości wszyscy niespokojnie kręcili się wokoło, w oczekiwaniu na śmierć. W tej osadzie panują osobliwe reguły, i czytając tę książkę na pewno będziecie doskonale zorientowani, gdyż akurat ten wątek idealnie jest skonstruowany. W każdym razie, naszą główną bohaterką jest Mara, która jest, według mnie, bardzo chaotyczna. Raz bardzo spokojna, wręcz mimozowata a za kilka stron lata z siekierą i zabija wszystko co się rusza. Jednak nie jest cnotliwa, nie użala się nad sobą i swoim losem, co jest miłą odmianą z tych wszelakich paranormalnych romansach. Wątek miłosny też w tej książce znajdziecie. Jednak uważam, że autorka nie podeszła do tego dojrzale. Mimo, że są poruszane tematy poważne, to miałam poczucie, że ta miłość jest jakaś naciągana. Być może myślę o tym w niepoprawny sposób, ale odczuć nie zmienię.
Wszystko w tej "oazie spokoju" toczy się dobrze, aż do pewnego dnia, gdy codzienność przestaje mieć rację bytu. Mara ma tylko jedno marzenie, jeden cel - dotrzeć do oceanu, o którym tak wiele słyszała, gdy była mała. Nikt w osadzie nie ma dowodów, że ogromny zbiornik wodny, ze słoną wodą, zwany oceanem, istnieje. Wszyscy mówią, że to jakiś wymysł. Jednakże Mara w to wierzy i wyrusza na poszukiwanie. Ona sama nie była przekonana co do realności oceanu, aż do czasu, gdy w ich wiosce znalazła się nowa dziewczyna. Jak tam dotarła jeśli ich wioskę otaczają same lasy, siatka i Nieuświęceni?
Stylu pisania autorki nie będę komentować, bo sama nie jestem pisarką, a wiem, że to nie jest prosta sprawa. Ale było to jakieś jałowe. Nie jestem pewna czy to wina pani Ryan czy tłumacza, ale czytało mi się ją średnio. Ogólnie to po prostu czegoś mi w niej zabrakło. Ale muszę przyznać, że akcja w książce toczy się przemyślanie, autorka rzeczywiście ma pomysł na całą sagę. Jednak nie jestem przekonana czy mam ochotę czytać dalsze losy bohaterów, jakoś mnie poirytował "Las Zębów...". Więc jeśli musicie ją przeczytać to trudno, lecz jeśli nie jesteście przekonani to właściwie wam nie polecam.
Liczba stron: 350
Seria Las Zębów i Rąk jest trylogią, więc pozostałe dwie części to:
PREMIERA: ??.03.2012r. |
Ja byłam zaskoczona końcówką utworu. myślałam, że będzie jakiś och czy ach, a tu nic. Cała książka była jakaś jałowa jak to napisałaś.
OdpowiedzUsuńTo fakt, końcówka nie wiele wyjaśniła, tego co tam przeczytałam i tak się domyślałam, i była bardzo rozczarowująca. Bez żadnego WOW które zachęciłoby do dalszych części.
UsuńA sądziłam że będzie lepiej... :\ Nie ciągnie mnie już do "Lasu zębów i rąk"
OdpowiedzUsuńTeż sądziłam, że będzie lepiej.. i się mega zawiodłam.
Usuń"Las zębów i rąk" faktycznie nie przypadł mi za bardzo do gustu. Taki dobry pomysł, ale wykonanie już gorsze. Czegoś mi tam zdecydowanie brakowało. Jednak "Śmiercionośne fale" już bardziej przypadły mi do gustu, może też spróbuj przeczytać :)
OdpowiedzUsuńO, skoro tak mówisz, to może rzeczywiście spróbuję, na pewno nie w najbliższym czasie, bo pozostał mi niesmak po #1, ale będę miała to na uwadze. :)
UsuńWłaściwie mi nie poleciłaś, więc nie sięgnę po tą ksiązkę. ;D
OdpowiedzUsuńNie znam tej trylogii ale w pewnym sensie wydaje się być ciekawa, jednak odstraszyłaś mnie tym, ze napisałaś iż wykonanie jest złe. Szkoda, bo fabuła jest ciekawa.
OdpowiedzUsuńPrawda. Myśl, że akcja toczy się w jedynej ocalałej osadzie, otoczonej do tego lasem, była intrygująca. Jednak duży potencjał to nie wszystko.
UsuńA ja byłam zachwycona tą książką. :) Muszę w końcu przeczytać kolejny tom, bo premiera trzeciego zbliża się wielkimi krokami. ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie fajna, ale teraz raczej ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo książka podobała, tylko do tej pory nie miałam szansy przeczytać drugiego tomu.
OdpowiedzUsuńCzytałam zarówno tę część, jak i kontynuację "Śmiercionośne fale". Obecnie z niecierpliwością wyczekuję na zakończenie trylogii :)
OdpowiedzUsuńMam straszną ochotę na tę książkę i z pewnością kiedyś ją sobie sprawię. :)
OdpowiedzUsuńTeż średnio mi się ją czytało. Główna bohaterka mdła, romans beznadziejny, zombie... blee. I to zabijanie się nawzajem było kompletnie nieprzekonujące i naciągane.
OdpowiedzUsuńUff.. czyli jednak dobrze, że nie sięgnęłam po nią i uniknęłam rozczarowania :(
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł, nieciekawa okładka i twoje niepochlebne słowa - dziękuję za ostrzeżenie, raczej nie sięgnę po tę książkę! ;)
OdpowiedzUsuńczuję się zachęcona do niej
OdpowiedzUsuńSama mam ochotę na tę książkę oraz jej dalsze części i na pewno kiedyś ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuń