Pewnie większość osób czytających, widząc nazwisko Ahern wyłuszczone na grzbiecie Książki, od razu ma przed oczyma "PSKocham Cie". Przyjęcie takiej latki żart w pewien sposób krzywdzące dla autorki, ponieważ cokolwiek by nie nie napisała i tak bedzie do porównywane z. Ta ksiazka, ktora odniosła światowy sukces. Z drugiej jednak Strony dzieki tak wyrobionej marce mozna byc pewnym, że kupując książkę nie trafimy na coś słabego, wręcz przeciwnie.
Muszę przyznać, że wszystkie książki Ahern, które do tej pory udało mi sie przeczytać, miały w sobie coś niesamowitego. Z tej przyczyny, bez obaw postanowiłam sprawdzić, co tym razem przygotowała dla swoich fanów ...
Jestem wzrokowcem. Przyznaję się bez wahania, dlatego samo spojrzenie na okładkę zachęcało mnie do jak najszybszego rozpoczęcia przygody, jaką stało się dla mnie czytanie tej książki.
Główna bohaterkę-Kitty Logan poznajemy w dość niezręcznych okolicznościach. Usiłuje ona odwiedzić w Szpitalu swoją długoletnią przyjaciółkę-Constance, ktora choruje na raka i stopniowo żegna sie z życiem. Na początku nic nie wiemy o Kitty. Później dowiadujemy się, że jest dziennikarką, która z powodu nikczemnie uknutej intrygi ma sprawę w sądzie i zawieszono ją w wykonywaniu swojej pracy. Przez to zdarzenie wypaliła sie zawodowo i w momencie rozgrywania się akcji jest w złym stanie psychicznym. Dodatkowo sprawę pogarsza poczucie wyrzutów sumienia dziewczyny, która nie nie potrafiąc poradzić sobie ze świadomością złego stanu koleżanki, celowo odkłada na "wieczne nigdy" wizytę w szpitalu.
Kitty Traci przyjaciółkę i jednocześnie szansę na poznanie skutecznie skrywanej tajemnicy jaką kryje magiczna teczka. Po jej otwarciu, dostrzega listę stu nazwisk. Jej misja staje sie spełnieniem woli przyjaciółki poprzez napisanie wymarzonego przez nią artykułu, jej niedokończonej Historii. Pozostaje jednak tylko jedna zasadnicza sprawa. Co tak właściwie łączy te sto Osób? Jaki pierwotnie mial być Temat artykułu?
Bohaterka książki ma bardzo mało czasu na ziszczenie się marzenia zmarłej koleżanki. Redaktor Naczelny dał jej dwa tygodnie na napisanie artykułu ... W tym momencie dziennikarka zaczyna wyścig z czasem, samą sobą, a przede wszystkim z przeciwnościami losu. Daje z siebie wszystko, aby mieć świadomość, że po ukończeniu pracy uda jej się zrehabilitować w środowisku dziennikarskim oraz zadowolić samą siebie. W tym celu wywraca swoje życie do góry nogami. Dzieki temu udaje jej się poznać niesamowitych ludzi.
Údaje jej się spotkać tylko z częścią osób wymienionych na liście. Praca nad artykułem powoduje to, że Kitty diametralnie sie zmienia. Zaczyna patrzeć w inny sposób na otaczający ja świat i modyfikuje swoją definicję szcześcia.
"Sto imion" to bardzo wzruszająca i poruszająca do głębi lektura. Pokazuje kalejdoskop barwnych postaci, które nie dostrzegają swojej wyjątkowości. Wysiłek głównej bohaterki, aby poznać cechy łączące te dziesięć osób jest bardzo imponujący i sprawia, że całość książki jest unikatowa. Do tej pory nigdy nie zdarzyło mi się zauroczyć postacią książkową, ale Kitty od początku zawładnęła moim sercem. Zagłębiając sie stopniowo w fabułę, zorientowałam się, że Ahern tak zróżnicowała wiekowo swoich bohaterów, aby poruszyć i zainteresować szersze grono czytelników.
Każda z postaci ma osobną i bardzo intrygującą historię, którą skrywa przed otaczającym ją światem. Nie chcę w tym momencie napisać za dużo, dlatego nie będę rozwijała szczegółowo tej kwestii. Warto jednak nadmienić, że czytanie poszczególnych zwierzeń osób, którym Kitty poświęciła swój artykuł jest bardzo wzruszające. Sama nie należę do otwartych osób, dlatego doceniam odwagę tych dziesięciu osób. Kto normalny, opowiedziałby o swoim życiu obcej kobiecie, która na dodatek chce z tego zrobić materiał na artykuł? Na szczęście, cisi bohaterowie (tak ich sobie nazwałam) , po jakimś czasie tego dokonali. Aby wlaśnie za ich sprawą Kitty osiągnęła swój cel, a przy okazji zyskując grono oddanych przyjaciół.
Bardzo żałuję, że książka tak szybko sie skończyła. Może do zabrzmieć troche idiotycznie, ale świetnie się czułam jako obserwatorka pokazanych w niej zdarzeń. Z drugiej strony, zakończenie powieści nastąpiło bardzo subtelnie. Wspominam to, ponieważ bardzo często można się spotkać z tym, że jest ono urywane. Dalej nie opuszcza mnie nieprzeparta chęć poznania większej ilości ciekawych życiorysów.Kto wie? Może kiedyś doczekam się kontynuacji ...
W dzisiejszych czasach, ludzie pędzą za karierą. W sumie wszyscy to wiedzą, ale nic z tym nie robią. Takim przypadkiem była Kitty. Dlatego jej historia oraz przemiana, tak bardzo przypadły mi do gustu. Nawiązując do pierwszych zdań mojego tekstu, autorka zasługuje na szacunek, ponieważ "Sto imion" podobnie do "P.S.Kocham Cie" to według mnie książka jak najbardziej godna uwagi. Każda złotówka wydana na jej zakup, w moim mniemaniu jest, tego warta.