piątek, 21 grudnia 2012

"Sprytny słownik...nie tylko do szkoły"

"Sprytny słownik...nie tylko do szkoły"

Strony: 736

W tym roku Mikołaj był dla mnie nadzwyczaj łaskawy. Przyniósł mi spóźnione prezenty w najmniej spodziewanych momentach. Własnie w ten sposób w moje ręce dostał się ten oto słownik. Angielskiego uczę się już od prawie 11 lat. Wiążę z nim swoje plany na przyszłość. Mimo tego ,że jestem w "humanie" moja fascynacja tym językiem nie słabnie ,a wręcz wzrasta.


Tytuł słownika jest bardzo trafny. Rzadko kto zdaje sobie sprawę z tego ,że pomyłka lub złe dobranie słowa prowadzi do całkowitej zmiany sensu zdania ,a co za tym idzie do problemów z porozumiewaniem się.

Słownik zawiera ponad 30 tysięcy haseł. Na co drugiej stronie widnieje niebieska tabelka z wytłumaczeniem zastosowania słów. Czasami każdy ma problem ,które ze słów bardziej pasuje do kontekstu zdania. Dzięki temu słownikowi wszystkie wątpliwości pójdą w niepamięć.

Atutem słownika jest to ,że nie trzeba sięgać do innych książek. Ma w sobie trochę przydatnych zwrotów do rozmowy i  listę oddzielonych słówek na różne tematy (np. zdrowie ,sport ,matematyka ,czas ,szkoła ,rodzina ,przyroda) oraz szczyptę gramatyki.

Najbardziej podoba mi się wnętrze jego okładki z mapką krajów anglojęzycznych. Pod USA wypisane są wszystkie stany wraz z ich stolicami.

Która z Was zna stolicę Delaware? Ja nie znałam ,ale teraz spróbuję nadrobić swoje geograficzne zaległości.
Myślę ,że taka pomoc dydaktyczna przyda się wszystkim uczniom i nie tylko. Zwykłe szare i smutne słowniki zamiast zachęcać do korzystania ,odstraszają. Dzięki takim kolorowym wyjątkom jak ten można na nowo odzyskać chęć do nauki i pomagać sobie przy pisaniu wypracowań  lub czytaniu  w języku angielskim. 

Próbowałyście kiedyś czytania powieści w języku innym niż polski? Jak wrażenia?

Polecam wszystkim.
Moja ocena: 6/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz